Akcje Apple mocno w dół. Wszystkiemu winny Pekin. Chińscy urzędnicy dostali jasne wskazówki

Chińskie władze centralne miały zakazać swoim urzędnikom korzystania z iPhone'ów i innych smartfonów zagranicznych producentów. Decyzja - która ma pomóc uniezależnić się Pekinowi od technologii zachodnich - odbiła się szybko na spadku akcji Apple na giełdzie papierów wartościowych w USA.

Amerykańsko-chińska wojna handlowa uderza nie tylko w chińskich, ale amerykańskich gigantów technologicznych. W ostatnim czasie władze USA starają się doprowadzić do zakazu korzystania z TikToka przez urzędników (taki zakaz wprowadzono na razie w stanie Montana), a Chiny w odwecie zakazały swoim władzom korzystania z iPhone'ów w pracy.

Zobacz wideo Zbyt wielki, by upaść. iPad Pro (2022) to wydajnościowa bestia, którą trudno okiełznać [TOPtech]

Chiny zakazały iPhone'ów urzędnikom. Akcje Apple spadły

Jak poinformował "Wall Street Journal", chińscy urzędnicy dostali zakaz korzystania z iPhone'ów oraz smartfonów innych (niewymienionych z nazwy) zagranicznych marek do celów służbowych. Nie mogą też przynosić telefonów od Apple do pracy. Nie jest pewne jak szeroko zakrojona to akcja, ale - zdaniem informatorów "WSJ" - dotyczy przynajmniej urzędników pracujących dla władz centralnych.

Taki obrót spraw uderzył w Apple, dla którego Chiny to jeden z najważniejszych rynków na świecie. Amerykański gigant technologiczny sprzedaje w Państwie Środka sporą część swoich urządzeń. Decyzja chińskich władz szybko poskutkowała spadkiem akcji Apple. Po publikacji artykułu nowojorskiej gazety, akcje firmy spadły o 3,6 proc. - pisze "The Guardian".

Sytuacja pokazuje, że Pekin nie zamierza oszczędzić żadnej amerykańskiej firmy, by uniezależnić się od zachodnich urządzeń i technologii. Nawet Apple, które pośrednio daje zatrudnienie setkom tysięcy, o ile nie milionowi osób w Chinach - stwierdził analityk DA Davidson Tom Forte w rozmowie z brytyjskim dziennikiem. Apple produkuje bowiem większość swoich smartfonów w chińskich fabrykach tajwańskiej firmy Foxconn, która jest głównym dostawcą giganta z Doliny Krzemowej. Jak dodaje, taki ruch ze strony Chin powinien dać do myślenia innym zachodnim koncernom, aby zdecydowały się zdywersyfikować swoje łańcuchy dostaw i nie koncentrowały swoich wysiłków sprzedażowych na jednym państwie. To pozwoli uniknąć przykrych sytuacji w razie kolejnych starć na linii Pekin - Waszyngton w przyszłości.

Chiny szukają własnych rozwiązań. Inwestują w chipy

Chińczycy w ostatnim czasie robią, co mogą, aby uniezależnić się od zachodnich technologii. Spięcia z USA doprowadziły do nałożenia sankcji przez Waszyngton na chińskiego giganta smartfonów i rozwiązań telekomunikacyjnych - Huawei. W efekcie firma nie może korzystać m.in. z usług Google i zachodnich technologii 5G, a sprzedaż smartfonów Huawei na rynkach zachodnich drastycznie spadła. Huawei wraz z chińskim SMIC udało się jednak w ostatnich miesiącach opracować procesor ze wsparciem dla łączności 5G, który trafił już do najnowszych flagowych smartfonów pierwszej z firm.

Pekin chce też uruchomić państwowy fundusz w celu pobudzenia branży chipów. Jego celem jest zebranie około 40 miliardów dolarów dla sektora półprzewodników przy wsparciu chińskich władz. To odpowiedź na kolejne ograniczenia USA, które obawiają się, że zachodnie chipy mogą być przez Chiny wykorzystywane do zwiększenia zdolności militarnych.

Więcej o: