OpenAI może stracić większość pracowników. Postawili radzie nadzorczej ultimatum

Ponad 500 pracowników OpenAI zagroziło, że odejdzie do Microsoftu, gdzie czeka na nich praca u boku ich byłego prezesa - Sama Altmana. Aby firma nie straciła większości zatrudnionych w niej osób, rada nadzorcza musi podać się do dymisji.

Powiedzenie, że sytuacja w OpenAI, jest napięta w ostatnich dniach, byłoby spory niedopowiedzeniem. Najpierw w piątek ze spółki wyrzucono jej prezesa Sama Altmana. Z pracy tego samego dnia zrezygnował Greg Brockman inny współzałożyciel firmy, dyrektor technologiczny i członek Rady Nadzorczej, kilka godzin wcześniej usunięty z tego gremium (obaj znaleźli już pracę w Microsofcie, który jest jednym z głównych udziałowców w OpenAI). W poniedziałek natomiast 505 z 707 pracowników firmy zagroziło, że odejdzie z pracy, jeśli rada nadzorcza nie zrezygnuje. 

Proces, w ramach którego zwolniliście Sama Altmana i usunęliście Grega Brockmana z zarządu, zagraża całej naszej pracy i podważa misję firmy. Wasze decyzje jasno pokazały, że nie macie kompetencji, by nadzorować OpenAI

- czytamy w liście, który opublikowała dziennikarka Kara Swisher. 

Zobacz wideo Jak uniknąć buntu maszyn? Czy da się wychować sztuczną inteligencję? [Next Station]

Pracownicy OpenAI postawiło zarządowi ultimatum. Większość zatrudnionych w firmie che odejść

Pracownicy zarzucają spółce, że mimo współpracy ze strony kierownictwa OpenAI, ci nie przedstawili żadnych pisemnych dowodów przeciwko Altmanowi. Ich zdaniem rada prowadziła negocjacje w złej wierze. "Kierownictwo pracowało z wami, by znaleźć rozwiązanie, na które będzie obopólna zgoda. A mimo tego, dwa dni po waszej początkowej decyzji odwołaliście przejściową prezeskę Mirę Murati wbrew najlepszemu interesowi firmy. Ponadto powiedzieliście kierownictwu, że zezwolenie na zniszczenie firmy byłoby 'zgodne z jej misją'". 

Pracownicy podpisani pod listem stwierdzili, że w związku z powyższym nie są w stanie pracować z ludźmi, którym brakuje "kompetencji, oceny oraz trosko o naszą misję i pracowników. My, niżej podpisani możemy odejść z OpenAI i dołączyć do nowego projektu Microsoftu dowodzonego przez Sama Altmana i Grega Brockmana. Microsoft zapewnił, że ma miejsca pracy dla wszystkich pracowników OpenAI, które możemy przyjąć. Wkrótce wykonamy ten krok, chyba że rada nadzorcza zrezygnuje i wyznaczy dwóch niezależnych dyrektorów jak Bret Taylor oraz Wild Hurd, oraz jeśli przywróci Sama Altmana, oraz Grega Brockmana". 

O powodach usunięcia Sama Altmana Rada Nadzorcza OpenAI poinformowała w piątek w bardzo lakonicznym i krótkim komunikacie, stwierdzając, że dyrektor generalny "nie był konsekwentnie szczery w komunikacji z zarządem", co miało mu utrudniać wykonywanie obowiązków. Szczegółów nie podano. 

Jeden z głównych sprawców zamieszania podpisał list

Gotowość do odejścia z OpenAI, jeśli nie dojdzie do zmian na szczycie, zadeklarowała m.in. Mira Murati, która miała tymczasowo zastępować Sama Altmana. Rada nadzorcza szybko jednak wskazała za nią nowego przejściowego prezesa, Emmeta Sheara, współzałożyciela i do kwietnia prezesa Twitcha, firmy zajmującej się streamingiem na żywo. 

Wśród sygnatariuszy listu jest również Ilya Sutskever, jeden ze współzałożycieli OpenAI, który należy do grona naukowców organizacji. To między nim a Altmanem wywiązał się konflikt, który miał dotyczyć tego, że Altman agresywnie starał się pozyskiwać kolejnych inwestorów, nie zważając na zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją, co nie podobało się głównym badaczom OpenAI. Sutskever miał też obawiać się o swoją słabnącą pozycję w przedsiębiorstwie. 

W poniedziałek Sutskever napisał na X, że "głęboko żałuje zaangażowania się w działania rady nadzorczej". Dodał, że nigdy jego celem nie było zaszkodzenie OpenAI. "Kocham wszystko, co tu razem zbudowaliśmy i zrobię co w mojej mocy, żeby znów zjednoczyć firmę" - napisał badacz. Na jego wpis odpowiedział polski fizyk kwantowy Andrzej Dragan. "Ludzie, którzy budują Ogólną Sztuczną Inteligencję, nie są w stanie przewidzieć konsekwencji ich działań na trzy dni w przód" - skomentował zgryźliwie zamieszanie w OpenAI Polak. 

Więcej o: