Akcja szczepień w krajach unijnych rozwija się na dobre. Opóźnienia w dostawie szczepionek jednak spowodowały problemy dotyczące umów z producentami preparatów Sputnik V oraz AstraZeneca.
Niemiecko-rosyjskie rozmowy w sprawie szczepionki Sputnik V stanęły pod znakiem zapytania. Informuje o tym dziennik "Bild", powołując się na osoby z kręgów negocjujących z Rosją nabycie tego preparatu. "Piętrzące się trudności" w dojściu do porozumienia sprawiają, że plan utknął w martwym punkcie. Rosja mogłaby, o ile w ogóle, dostarczyć tę szczepionkę o wiele później niż tego wcześniej oczekiwano. Poza tym, jak pisze "Bild", ma duże problemy z wymaganiami, od których zależy dopuszczenie preparatu do stosowania w krajach UE.
Od przedstawicieli niemieckich resortów zdrowia, gospodarki i finansów, którzy prowadzą rozmowy ze stroną rosyjską, ma pochodzić wiadomość, że Rosja najprawdopodobniej nie dostarczy Sputnika V ani w czerwcu, ani w lipcu. Powodem opóźnień są kłopoty z surowcami koniecznymi do produkcji szczepionki. Poza tym, nawet gdyby Rosja dostarczyła ją latem do Niemiec, musiałoby to nastąpić kosztem wcześniej przewidzianych dostaw tej szczepionki do Indii.
Stanowisko niemieckiego rządu w tej sprawie, o czym także pisze "Bild", jest jednoznaczne: "w obliczu obecnej sytuacji w Indiach, dostawy szczepionki w czerwcu są nie do pomyślenia". W późniejszym czasie, ze względu na stale rosnące dostawy szczepionek innych producentów, Niemcy już nie będą potrzebowały Sputnika V.
Tymczasem, Komisja Europejska nie chce przedłużyć ponad czerwiec umowy z brytyjsko-szwedzkim koncernem farmaceutycznym AstraZeneca, o czym poinformował komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton. Powodem nie są możliwe negatywne skutki uboczne samej szczepionki, ale spór prawny wokół opóźnień w jej dostawach.
AstraZeneca wielokrotnie ograniczała dostawy szczepionki do państw UE, podczas gdy do Wielkiej Brytanii preparat docierał bez większych przeszkód. Strona unijna widzi w tym naruszenie warunków umowy i pozwała producenta do sądu. AstraZeneca uważa tę skargę za bezpodstawną i wskazuje na zapis w umowie, mówiący o tym, że dostawca jest zobowiązany do podjęcia „wszelkich rozsądnych wysiłków”, aby móc się z niej wywiązać. Zdaniem firmy tak też się stało, ale KE widzi to inaczej. Pierwsza rozprawa przed sądem przewidziana jest na koniec maja.
Cena jednej dawki szczepionki firmy AstraZeneca wynosi około 3,40 euro i jest wyraźnie niższa od ceny szczepionek produkowanych przez firmy BioNTech/Pfizer oraz Moderna. Poza tym szczepionkę tę można łatwo przewozić i magazynować. Dzięki temu nadaje się zwłaszcza do stosowania w krajach rozwijających się i w gabinetach lekarskich.
Pomimo tych niewątpliwych zalet, do których należy także wysoka skuteczność szczepionki, zaufanie do niej podważyły przypadki wystąpienia zakrzepicy u osób, którym ją podano. W rezultacie wiele państw zaleciło podawanie jej tylko osobom, które ukończyły 60 lat albo całkowicie zrezygnowało z jej stosowania. W Niemczech powikłania po podaniu tej szczepionki wystąpiły do 30 kwietnia u 67 osób, z których 14 zmarło.
(RTR, DPA/jak)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.