Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa na wniosek posłanki Lewicy Darii Gosek-Popiołek Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło dane dotyczące niebezpiecznych odpadów składowanych w Polsce, a także plan walki z nielegalnymi składowiskami.
Resort poinformował, że w Polsce jest 768 udokumentowanych nielegalnych miejsc porzucenia odpadów, z czego w 231 znajdują się odpady niebezpieczne, a w kolejnych 133 mieszaniny odpadów, wśród których cześć uznanych jest za niebezpieczne. Na terenie "udokumentowanych nielegalnych składowisk" jest 3,86 mln ton odpadów, z tego 800 tys. ton to odpady niebezpieczne, a 777 tys. ton to mieszaniny odpadów, w tym niebezpiecznych.
Dane te są tym bardziej niepokojące, gdyż krakow.wyborcza.pl przytacza, że od końca kwietnia 2019 roku do listopada br. liczba nielegalnie wyrzuconych odpadów wzrosła o 19 proc., w tym niebezpiecznych aż o jedną czwartą. Ministerstwo Klimatu poinformowało, że koszt pozbycia się i neutralizacji odpadów niebezpiecznych to co najmniej 2 mld złotych. Jak przyznał wiceminister Jacek Ozdoba, jest to kwota, która przekracza obecne możliwości resortu.
W czasie sejmowej komisji padły pytanie dotyczące tego, w jaki sposób rząd zamierza walczyć z zalegającymi odpadami - Chcemy wybudować specjalną instalację do unieszkodliwienia tych odpadów, które są historycznie zalegające. Chciałbym, aby w ciągu dwóch i pół do trzech lat pojawiła się taka instalacja, która systematycznie [...] sprzątałaby to, co zalega - zdradzil wiceminister Jacek Ozdoba, zaznaczając, że koszt usunięcia jednego nielegalnego składowiska odpadów to kilkadziesiąt milionów złotych.
Przedstawiciel rządu przekazał, że trwają rozmowy z polską firmą, która zbudowałaby taką instalację. Ozdoba nie podał daty powstania spalarni.