Pierwsza edycja programu "Moja Woda" cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Został on ogłoszony w czerwcu 2020 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę, a ruszył na początku lipca. Po dwóch miesiącach cała pula 100 mln złotych została wyczerpana. Jak mówił wówczas wiceminister klimatu Ireneusz Zyska, "oznacza to, że jest ogromne zainteresowanie podnoszeniem jakości życia i środowiska".
Ministerstwo Klimatu jeszcze w zeszłym roku zapowiadało, że wejdzie w życie druga edycja programu. Nieznany był jednak jej termin oraz budżet.
Z początkiem 2021 r. chcemy uruchomić nową edycję programu, której budżet będzie porównywalny do tego z 2020 r. Poprosiłem Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o przedstawienie nowej propozycji w ciągu najbliższy kilku tygodni, wspólnie z wojewódzkimi funduszami.
- zapowiadał minister klimatu Michał Kurtyka.
Przypomnijmy, że tzw. oczko plus to program skierowany do osób fizycznych, który przewiduje dotację w wysokości nie większej niż 5 tys. zł i do 80 proc. kosztów przedsięwzięcia, mającego doprowadzić do zatrzymywania wody opadowej w obrębie nieruchomości. Chodzi o budowę np. przewodów odprowadzających wody opadowe, zbiornika retencyjnego, oczka wodnego, instalacji rozsączającej deszczówkę czy nawadniającej.
Program ''Moja Woda'' został zapowiedziany przez prezydenta Andrzeja Dudę i ogłoszony 2 czerwca 2020 roku, ruszył miesiąc później - 1 lipca. Był niejako pokłosiem zeszłorocznej suszy, która miała być wypadkową bezśnieżnej zimy i niskich opadów deszczu. Późniejsza zmiana pogody poprawiła sytuację, ale Polska w dalszym ciągu pozostaje krajem o niewielkich zasobach wodnych.
Ilość wody odpływającej do morza w ciągu roku na jednego mieszkańca wynosi 1800 m3 (w trakcie suszy 1000), co jest wynikiem 2,5 razy gorszym od średniej europejskiej.