- Byliśmy w stanie osiągnąć coś historycznego, czyli przywrócić diabły tasmańskie na kontynent, chociaż program jest jeszcze w powijakach - powiedział Tim Faulkner, prezes australijskiej organizacji rządowej Aussie Ark.
Australijska organizacja pozarządowa Aussie Ark poinformowała w poniedziałek na Instagramie o narodzinach siedmiu diabłów tasmańskich. Przyszły na świat w 400-hektarowym rezerwacie w Barrington Tops, trzy i pół godziny jazdy na północ od Sydney.
Prawie rok temu osiedlono tu 26 dorosłych diabłów tasmańskich. "Pracowaliśmy niestrudzenie przez niemal 10 lat, aby przywrócić diabły naturze kontynentalnej Australii z nadzieją, że uda im się utworzyć zrównoważoną populację" - zakomunikowała Aussie Ark. "Obserwowaliśmy je z daleka, aż nadszedł czas, aby wkroczyć i potwierdzić narodziny naszych pierwszych diabłów. I cóż to była za chwila!" - poinformowano.
Populacja diabłów tasmańskich na Tasmanii drastycznie zmniejszyła się ze względu na zakaźną chorobę - raka pyska. Wówczas wyginęło ich aż 85 proc. W 2008 roku zwierzęta trafiły na listę gatunków zagrożonych. Rząd Tasmanii postanowił ratować diabły przed wyginięciem. Wsparciem objęto grupy, które zajmowały się zdrowymi osobnikami.
Diabły tasmańskie to największe na świecie mięsożerne torbacze. Ich ponowne wprowadzenie do kontynentalnej Australii pomoże kontrolować populacje zdziczałych kotów i lisów, które polują na inne zagrożone gatunki. Diabły są również padlinożercami, co pomaga chronić ich środowisko przed chorobami.