Koniec węgla w 2049 roku? Zygmunt: Tak odległy termin jest nie do pogodzenia z celami UE

Jest mało prawdopodobne, że odchodzenie od węgla potrwa w Polsce aż do 2049 roku - jak wynika z porozumienia, jakie zawarł rząd z górnikami. - To jest po prostu odmawianie ludziom prawa do informacji, jaka jest ich przyszłość. Odmawianie możliwości przygotowania się do tego - oceniła Izabela Zygmunt, starsza analityczka ds. energii i klimatu.

W piątek po południu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach ma zostać podpisana tzw. "umowa społeczna" dotycząca polskiego górnictwa. Porozumienie między rządem a górniczymi związkami wyznacza harmonogram zamykania kopalń do 2049 roku i przewiduje wsparcie dla górników, jak np. gwarancja zatrudnienia. Jednak eksperci oceniają porozumienie negatywnie - i spodziewają się także negatywnej opinii ze strony Komisji Europejskiej

- Tak odległy termin odejścia od węgla jest nie do pogodzenia z celami Unii Europejskiej, z celami porozumienia paryskiego. I jako taki pewnie też nadawałby się do zaskarżenia, gdyby ktoś chciał się tego podjąć. Natomiast tutaj pewnie nawet większym problemem jest to, że ten harmonogram jest nierealny również z powodów ekonomicznych - mówiła Izabela Zygmunt, starsza analityczka ds. energii i klimatu w think tanku WiseEuropa, która była gościnią Zielonego poranka Gazeta.pl.

Małe szanse, że KE zgodzi się na taki plan

- Pamiętajmy, że ta umowa to nie jest ostateczny dokument, który mówi, jak będzie. To jest dokument, który został w tej chwili wysłany do Komisji Europejskiej, żeby ustosunkowała się do zawartego w nim pomysłu, według którego Polska miałaby wspierać, subsydiować wydobycie węgla w tych kopalniach, żeby one mogły tak długo w ogóle utrzymać się na powierzchni i nie zbankrutować wcześniej - powiedziała Zygmunt.

Jej zdaniem jest bardzo mało prawdopodobne, że KE zaakceptuje tak długie dopłacanie do węgla. - Samo porozumienie paryskie mówi o tym, że należy przepływy finansowe kierować na działania chroniące klimat, czyli subsydiowanie pali kopalnych jest z tym całkowicie sprzeczne. Jest też sprzeczne z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Więc to, że Komisja zgodzi się, żeby Polska dokładała do tego wydobycia węgla przez tak długi czas, jest bardzo mało prawdopodobne - powiedziała. 

Jak oceniła, należy się spodziewać, że ten harmonogram wygaszania kopalń "realnie będzie dużo krótszy niż to, co przewiduje umowa społeczna".

- Tymczasem górnikom cały czas mówi się, że to będzie ten 2049 rok. Że właściwie teraz zostanie zamknięta tylko jedna kopalnia, a kolejne już za dobrych kilka lat od teraz. To jest po prostu odmawianie ludziom prawa do informacji, jaka jest ich przyszłość. Odmawianie możliwości przygotowania się do tego i jakby zrzucanie z siebie odpowiedzialności za przygotowanie tego procesu. Bo tworzymy jakąś fikcję, która ma naprawdę minimalne szanse, żeby się ziścić, podczas gdy ten scenariusz, który jest bardziej prawdopodobny, wymaga podjęcia działań, które górników będą chroniły.
Więcej o: