Richard Brabec, czeski minister środowiska, poinformował o przesłaniu do Polski projektu umowy ws. kopalni Turów. Dokument został wysłany w poniedziałek.
Umowa "zawiera warunki, których spełnienia będziemy oczekiwali od Polski przed i po ewentualnym cofnięciu pozwu" do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Podkreślił, że chodzi przede wszystkim o ochronę środowiska dla czeskich obywateli.
Poinformował, że rozmowy mają zacząć się w czwartek. "Jesteśmy gotowi do twardych negocjacji" - napisał.
Jak podawał "Dziennik Gazeta Prawna", w umowie jest m.in. zobowiązanie strony polskiej do sfinansowania inwestycji w Czechach na kwotę ok. 50 mln euro. Wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o kwotach rzędu 40-45 mln euro, zatem nowa propozycja dotyczy znacznie wyższych oczekiwań finansowych wobec Polski.
Polska - gdyby przystała na dokument przygotowany przez Czechów - miałaby także zobowiązać się do monitorowania i raportowania Czechom o skutkach wydobycia węgla czy współfinansować fundusz dla projektów środowiskowych na pograniczu Polski i Czech.
We wtorek 15 czerwca Sejm wysłucha informacji rządu na temat przyczyn, skutków i konsekwencji nakazania przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wstrzymania wydobycia węgla w kopalni Turów. Punkt ten jest we wstępnym porządku obrad zamieszczonym na stronie parlamentu.
W ubiegłym miesiącu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czechów i nakazał wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia sporu. Według strony polskiej, zastosowanie się do tej decyzji jest niemożliwe ze względów technologicznych. Czeski rząd zapowiedział, że zwróci się do TSUE o wymierzenie Polsce kar w związku z niewykonaniem decyzji dotyczącej kopalni Turów.
Czechy twierdzą, że prace prowadzone w Turowie, kopalni, która zasila pobliską elektrownię, szkodzą środowisku. Mają powodować obniżanie się poziomu wód gruntowych i zanieczyszczenie powietrza. Nasz południowy sąsiad zwraca też uwagę, że Polska, zamiast wygaszać działalność kopalni, planuje jej ekspansję jeszcze bliżej granicy.
Wiceminister klimatu Ireneusz Zyska był w piątek gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl. W rozmowie podkreślił, że jest przekonany, iż w sprawie kopalni w Turowie dojdzie do porozumienia ze stroną czeską. - Czesi wiedzą, ze ta elektrownia musi funkcjonować przez wiele lat - powiedział Zyska. Wydobycie w Turowie jest planowane do 2044 roku, przez co regionowi nie przysługują ogromne środki z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Pytano o to Zyska stwierdził, że wcześniejsze wygaszenie kopalni jest do rozważenia i podał przykład Bełchatowa, który ma zostać zamknięty w latach 30.
- Myślę, że należałoby się zastanowić, czy jest taka możliwość, uwzględniając bezpieczeństwo energetyczne całego kraju, uwzględniając bezpieczeństwo gospodarcze, społeczne regionu Turoszowskiego, czy istnieje taka możliwość wcześniejszego odejścia od eksploatacji w Turowie, zakończenia wcześniejszej eksploatacji tej kopalni. Oczywiście pod warunkiem, że zostanie przyjęty duży dedykowany plan z wielkimi funduszami na transformację tego regionu, bo takiego programu i takich funduszy będzie potrzebował - poinformował Ireneusz Zyska.