Czechy mogą wycofać skargę do TSUE ws. Turowa. Polski rząd dostanie propozycję

Polski rząd ma otrzymać w poniedziałek od strony czeskiej propozycję umowy ws. kopalni w Turowie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Ma w niej znaleźć się m.in. obietnica, że Polska zainwestuje w Czechach 50 mln euro. Jeśli Polacy na to przystaną, Czesi mogą wycofać skargę do TSUE.

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", polski rząd ma otrzymać w poniedziałek propozycje Czechów ws. kopalni w Turowie. Według dziennika, chodzi m.in. o 0zobowiązanie strony polskiej do sfinansowania inwestycji w Czechach na kwotę ok. 50 mln euro. Wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o kwotach rzędu 40-45 mln euro. Polska - gdyby przystała na dokument przygotowany przez Czechów - miałaby także zobowiązać się do monitorowania i raportowania Czechów o skutkach wydobycia węgla czy współfinansować fundusz dla projektów środowiskowych na pograniczy Polski i Czech.

Skarga do TSUE wycofana? To może nie być takie proste

Według doniesień "DGP", jeśli dojdzie do porozumienia stron czeskiej i polskiej, nasi sąsiedzi mogą wycofać skargę do TSUE, i to nawet jeszcze przed wakacjami. O takiej ewentualności mówi w dzienniku Martin Puta, hejtman (odpowiednik marszałka w Polsce) czeskiego kraju libereckiego. Nie jest to jednak pewne. Może się okazać, że Czechów nie zadowoli sama podpisana umowa i wstępne deklaracje Polaków, i z wycofaniem skargi będą czekali na realizację obietnic rządu Morawieckiego.

Mówił o tym niedawno w rozmowie z Łukaszem Kijkiem w "Studiu Biznes" na Gazeta.pl Miroslav Karas. Czeski dziennikarz tłumaczył, że poziom zaufania do polskiego rządu jest "absolutnie bardzo niski".

Czesi by może machnęli ręką, tak jak machają już dwadzieścia lat. Powiedzieliby sobie, że to jest Turów, taki jest Turów. Ale właśnie ten przejaw tego niezauważenia, lekceważenia partnera, tej arogancji, że "my to zrobimy, a wy tam sobie siedźcie cicho, bo to jest nasz kraj i ziemia", to może spowodowało to lekkie zdenerwowanie Czechów

- wyjaśniał.

Zobacz wideo

Warto też pamiętać, że do skargi Czechów do TSUE ws. kopalni w Turowie dołączyła się kilka dni temu Komisja Europejska. Jak donosi "DGP", kolejnym problemem dla PGE, czyli właściciela kopalni, może być wniosek Greenpeace do sądu administracyjnego ws. wstrzymania wykonania koncesji dla Turowa. 

Kopalnia Turów Tak Czesi tracili cierpliwość ws. Turowa. "Starałem się nie wejść na drogę sądową"

Morawiecki już zdążył ogłosić sukces

Negocjacje w sprawie kopalni węgla w Turowie trwały od pięciu lat. W lutym tego roku, wobec braku skuteczności podejmowanych działań, czeski rząd zdecydował się skierować skargę do TSUE. - Żałuję, że Polska nie potraktowała poważnie czeskich żądań i sprawa musiała trafić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - mówił w lutym Richard Brabec, minister środowiska Czech.

Czechy twierdzą, że prace prowadzone w Turowie, kopalni, która zasila pobliską elektrownię, szkodzą środowisku. Mają powodować obniżanie się poziomu wód gruntowych i zanieczyszczenie powietrza. Nasz południowy sąsiad twierdzi też, że Polska, zamiast wygaszać działalność kopalni, planuje jej ekspansję. 

Ostatecznie 21 maja Polska została przez TSUE zobowiązana - w ramach środka tymczasowego - do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska porozumiała się z Czechami i pozew do TSUE zostanie wycofany. Te wieści szybko zdementowała jednak strona czeska. - Cieszę się, że po wielu latach negocjacji Polska uznała, że wydobycie w kopalni Turów szkodzi środowisku, ale problem nie został jeszcze rozwiązany - stwierdził premier Czech Andrej Babis.

W związku z niewykonywaniem decyzji TSUE przez Polaków, czeski rząd poinformował na początku czerwca, że zwróci się do TSUE o wymierzenie Polsce kar w wysokości 5 mln euro dziennie. - Liczę, że do tego nie dojdzie, a porozumienie zakończy nasz spór, który nie służy nikomu - odpowiadał szef KPRM Michał Dworczyk.

Australijska firma pozywa Polskę Polska zapłaci nie tylko za Turów? Spółka Prairie Mining chce 4,2 mld zł

Więcej o: