W Dolinie Śmierci w Kalifornii odnotowano w piątek temperaturę 130 st. Fahrenheita, czyli 54,4 st. Celsjusza. To blisko rekordu z 10 lipca 1913 r., gdy zarejestrowano aż 56,7 st. Celsjusza (134 st. Fahrenheita).
W sobotę temperatura w Dolinie Śmierci była niewiele niższa, lecz również przekraczała granicę 54 st. Celsjusza. 9 lipca odnotowano tam dokładnie 129 stopni Fahrenheita, czyli 54,1 st. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa prognozuje, że w niedzielę temperatura znów może wynieść 54,4 st. Celsjusza.
Odczyty z piątku oraz z 16 sierpnia 2020 r., gdy w Dolinie Śmierci również odnotowano 54,4 st. Celsjusza, muszą zostać zweryfikowane przez ekspertów. Jeśli zostaną potwierdzone, będą to najwyższe wiarygodnie zarejestrowane temperatury na Ziemi.
Wynik z 10 lipca 1913 r., gdy odnotowano 56,7 st. Celsjusza, jest oficjalnie uznawany za rekordowy przez Światową Organizację Meteorologiczną. Jednak jak zauważają zagraniczne media, wynik jest kwestionowany przez część meteorologów. Ich zdaniem mógł to być błąd pomiaru.
Wyjątkowo ciepło jest też wokół koła podbiegunowego. 20 czerwca na Syberii, w pobliżu Wierchojańska, temperatura gruntu wyniosła bowiem aż 48 st. Celsjusza. Jak informuje Europejska Agencja Badawcza w dwóch innych miejscowościach - Gaworno i Saskyły - termometry pokazały 43 i 37 st. Celsjusza. Tym samym pobito rekord odnotowany w roku 1936.
Nieco ponad rok temu, 20 czerwca 2020 roku, w miejscowości Wierchojańsk na Syberii temperatura sięgnęła 38 stopni Celsjusza. Już wówczas był to rekord dla terenów koła podbiegunowego. Warto podkreślić, że zimą temperatura spada tu poniżej 40 st. Więcej o fali upałów na świecie przeczytasz w naszym artykule TUTAJ.
Według rządowego dokumentu "Polityka ekologiczna państwa" scenariusze klimatyczne dla Polski pokazują, że najpowszechniejszymi zjawiskami pogodowymi związanymi z globalnym ociepleniem w tym dziesięcioleciu będą fale upałów z tendencją do wydłużania czasu ich występowania. Dla największych miast w Polski prognozowany jest wzrost liczby dni upalnych (z temperaturą maksymalna przekraczającą 30 stopni C).
Pogoda w danym okresie zależy od szeregu zmiennych i niezależnie od zmian klimatu są okresy gorętsze i chłodniejsze. Jednak wraz ze wzrostem średniej temperatury planety wyjściowa temperatura jest wyższa. Zatem to, co dawniej było ekstremalnie gorącym okresem, wraz ze zmianami klimatu staje się częstszym zjawiskiem i pojawiają się dni z temperaturą tak wysoką, jakiej nigdy dotychczas w danym miejscu nie zaobserwowano. "To, co dziś nazywamy 'ekstremalną falą gorąca', w ciągu dekad będziemy po prostu nazywać 'latem', o ile nie zmniejszymy ostro emisji dwutlenku węgla. Wybór należy do nas..." - ostrzega jeden z najbardziej znanych klimatolog na świecie Michael E. Mann.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.