W stanie Nuevo León, w którym leży Monterrey, coraz częściej obserwuje się temperatury powyżej 40 stopni Celsjusza. W lutym wprowadzono w rejonie stan wyjątkowy z powodu ekstremalnej suszy. Według lokalnych władz od 2015 roku na tym obszarze pada mniej deszczu, niż powinno.
W efekcie, w Monterrey woda będzie dostępna od 4 rano do 10 przed południem. Poprzednie zasady ograniczały dostęp do wody przez jeden dzień w tygodniu w zależności od lokalizacji. Obecnie popyt na wodę przewyższa podaż w każdej sekundzie o 2,5 metra sześciennego.
Tymczasem problem suszy, może niedługo być odczuwalny również w Europie. Naukowcy po zbadaniu słojów zarówno żywych dębów, jak i drewna dębowego odzyskanego z budynków i stanowisk archeologicznych doszli do wniosku, że w całej Europie mamy do czynienia z letnimi suszami. Ich zdaniem nasilają się one od 2015 roku i są zjawiskiem bez precedensu od czasów rzymskiego imperium.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Specjalizujący się w analizach systemów środowiskowych prof. Ulf Buntgen ostrzega, że taka sytuacja może mieć dramatyczne skutki. Efekty suszy mogą być odczuwalne zarówno w kontekście upraw, jak i całych ekosystemów i społeczeństw.
Zagrożenie tak naprawdę czeka tuż za rogiem. W zeszłym miesiącu 13 polskich gmin ogłosiły zakaz używania wody wodociągowej do podlewania ogródków i trawników oraz napełniania basenów. Inne apelowały do mieszkańców, aby oszczędzać wodę, gdyż mogą wystąpić zakłócenia w jej dostawie.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Susza to nie tylko problem mieszkańców miast. Trudna sytuacja hydrologiczna w kraju pogarsza również zagrożenie pożarowe w lasach, a także negatywnie odbija się na uprawach. Za suszę odpowiada nie tylko niski poziom opadów deszczu. Przyczyniły się do niej również niskie opady śniegu zimą.
- Zagrożenie pożarowe jest w niektórych częściach Polski nawet ekstremalnie wysokie. To efekt wysokiej temperatury i braku opadu. I nie widać perspektywy na poprawę. Jedynym pozytywem jest to, że temperatura spadnie, ale potrzebny byłby regularny deszcz, po 10 mm dziennie co kilka dni - mówi niedawno w rozmowie z Gazeta.pl Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW-PIB.