Ponad stuletnie drzewa idą pod topór w lasach uzdrowiskowych. ''Niepokojąca reakcja Ministerstwa Klimatu i Środowiska''

Chodzi o wycinkę lasów o wysokim stopniu naturalności w obszarze Natura 2000 pomiędzy Rymanowem-Zdrojem i Iwoniczem-Zdrojem. Mimo apelu miejscowego przyrodnika Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie podejmuje działań. Władze tych gmin milczą albo popierają lesników.

Pod koniec maja opisaliśmy na Gazeta.pl historie wycinek wokół podkarpackich uzdrowisk: Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju. W skrócie: dzięki ustawie przyjętej przez posłów wszystkich ugrupowań, Lasy Państwowe uzyskały dostęp do prawie 1000 ha porośniętych starodrzewiami o wysokim stopniu naturalności i mogą pozyskiwać w nich drewno jak wszędzie indziej, mimo że tereny te są zaliczane do strefy B ochrony uzdrowiskowej. Poza tym leśnicy wycinają lasy uzdrowiskowe w strefie C.

 - Znikają starodrzewia, wydzielenie po wydzieleniu, zaraz ich nie będzie, a przecież to właśnie one odpowiadają za mikroklimat. Ochrona lasów uzdrowiskowych to fikcja. Zaalarmowałem Ministerstwo Klimatu i Środowiska - mówił nam wtedy Jakub Lenkiewicz, przyrodnik, mieszkaniec Iwonicza-Zdroju.

W swoim piśmie do ministerki Anny Moskwy prosił o szybką interwencję i wizje terenowe, podczas których zostałoby sprawdzone, czy ochrona uzdrowiskowa należycie zabezpiecza lasy wokół Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju i czy przepisy sprawdzają się w terenie.

 - Wycinka w tak unikalnym starolesie nie mieści mi się w głowie. Co to za prawo i co za przepisy, które na to pozwalają? Ten teren został zniszczony, zdemolowany. Ścięte drzewa ciągnie się czasami kilometr, niszcząc wszystko po drodze - opowiadał nam Lenkiewicz.

Drogi zrywkowe w lasach uzdrowiskowychDrogi zrywkowe w lasach uzdrowiskowych fot. Jakub Lenkiewicz

Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zamierza sprawdzić, co dzieje się w lesie 

Ministerstwo właśnie mu odpisało. Nie odniosło się do apelu. Zamiast tego przybliżyło historię rębni stopniowej udoskonalonej, jednego ze sposobów wycinki, który jest stosowany przez podkarpackich leśników, a został wymyślony w Szwajcarii. Dodało również, że taka rębnia jest wskazana w siedliskach lasu górskiego, lasu mieszanego górskiego i lasu wyżynnego. Słowem: wycinki w lasach uzdrowiskowych są zdaniem ministerstwa zgodne ze sztuką i prawem, a w papierach wszystko się zgadza.

- Jestem tą odpowiedzią zaniepokojony i bardzo rozczarowany. Ministerstwo nie zleciło żadnych wizji terenowych, w żaden sposób nie odniosło się do moich merytorycznych argumentów. Zamiast tego wysłało mi m.in. notkę historyczną - mówi Gazeta.pl Lenkiewicz.

I dodaje: - Nikomu nie chce się sprawdzić, co dzieje się w głębi lasów uzdrowiskowych. Znikają na naszych oczach, a mają przecież decydujący wpływ na mikroklimat podkarpackich uzdrowisk. Nasz wpływ na to, co dzieje się z lasami jest fikcyjny, pomimo że wszędzie słyszymy, iż głos społeczeństwa ma znaczenie - komentuje odpowiedź Ministerstwa Klimatu i Środowiska Lenkiewicz. 

Nadleśnictwo Rymanów tnie do ziemi

Tymczasem nadleśnictwa Rymanów i Dukla planują kolejne wycinki w lasach uzdrowiskowych. Pod topór mają pójść drzewa rosnące m.in. w obszarze Natura 2000 w wydzieleniu bezpośrednio graniczącym z potokiem - chodzi tu o las porastający północno-wschodni stok masywu Przymiarek, obok Świętokrzyskiego Potoku (Kościółkowej Wody). - To piękne i zachwycające wydzielenie jodłowe o bardzo wysokim stopniu naturalności - opowiada Lenkiewicz. 

Rzeczywiście, jak sprawdziliśmy w Banku Danych o Lasach, aż 70 proc. jodeł porastających to wydzielenie ma ponad 100 lat, a aż 40 proc. - ponad 115 lat.

To właśnie jodła w ogromnym stopniu odpowiada za mikroklimat uzdrowisk.

- Całkowicie niezrozumiałe jest dla mnie wyznaczenie do wycinki drzew dziuplastych; drzew, na których żyją mchy i porosty - mówi Lenkiewicz o kolejnym, sąsiednim wydzieleniu, bezpośrednio graniczącym ze strefą przypotokową Kościółkowej Wody, które również ma pójść pod topór. 

- Dlaczego do wycinki ma iść w nim piękna i okazała rosochata sosna o wymiarach pomnikowych, która ma aż 273 cm w obwodzie w pierśnicach? Jeszcze raz pytam: dlaczego takie drzewa są wyznaczane do wycinki? - zastanawia się Lenkiewicz. 

Swoje obawy przekazał Pawłowi Panasiowi, nadleśniczemu z Rymanowa. - Czekam na odpowiedź i liczę na wyłączenie tych wydzieleń z wycinek i zaprzestanie tam pozyskiwania drewna - mówi Lenkiewicz.

My również zapytaliśmy nadleśniczego Panasia o planowane wycinki i czekamy na jego odpowiedź.

Wycinka w lasach uzdrowiskowychWycinka w lasach uzdrowiskowych fot. Jakub Lenkiewicz

Wycinka w wyżej opisanych przypadkach jest zaplanowana na dalszą część roku. Leśnicy tną już za to drzewa po drugiej stronie Kościółkowej Wody, w wydzieleniu o powierzchni blisko 10 hektarów. Pod piły motorowe poszły modrzewie, sosny, jawory, jesiony, brzozy, buki i jodły. 

Wycinka do ziemi w wydzieleniu 194-IWycinka do ziemi w wydzieleniu 194-I fot. Jakub Lenkiewicz

Na około dwóch hektarach w tym wydzieleniu las wycięto do gołej ziemi, pozostawiając pojedyncze drzewa, całkowicie usuwając warstwę runa leśnego i podszytu - opowiada Lenkiewicz, który od dwóch lat przemierza uzdrowiskowe iwonickie i rymanowskie lasy i dokumentuje ich wycinanie. 

W poprzednim artykule informowaliśmy, że nadleśnictwo Rymanów wstrzymało wycinkę w wydzieleniu 189-A na północnym stoku Suchej Góry. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miało to związek z listem Lenkiewicza do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Niedawno jednak wycinka została wznowiona. - Leśnicy zwieźli drewno, które wycięli tam na wiosnę. Mam nadzieję, że oszczędzą sąsiednie wydzielenie 189-B, które bezpośrednio graniczy z jeszcze roboczym, projektowanym rezerwatem "Dolina potoku Flora" - mówi z nadzieją w głosie Lenkiewicz.

Milczenie i przyzwolenie burmistrzów

O wycinki zapytaliśmy burmistrzów: Witolda Kocaja z Iwonicza-Zdroju i Wojciecha Farbańca z Rymanowa-Zdroju.

Do chwili publikacji tego artykułu Kocaj nam nie odpowiedział. Farbaniec natomiast przekazał, że sygnały niewłaściwego prowadzenia gospodarki leśnej przez Lasy Państwowe docierają do niego od dłuższego czasu, jednak wierzy leśnikom, którzy zapewniają, że wszystko jest w porządku.

- Lasy wokół Rymanowa-Zdroju - zdaniem fachowców, leśników - nie są zagrożone. Wykonywanie zaplanowanych zabiegów, które są ustawowym obowiązkiem, w żaden negatywny sposób nie wpływają na trwałość tego lasu, zapewniają natomiast spełnianie przez niego swoich funkcji. Zdajemy się na racje osób, które są do tego przygotowane i są przez właściwe instytucje nadzorowane - przekazał nam Farbianiec.

O tym, jak wyglądają audyty w Lasach Państwowych, pisaliśmy w Gazeta.pl w lutym.

Podkarpackie nadleśnictwa to jednak szczególny przypadek - nie działa tam międzynarodowy system certyfikacji drewna FSC. Zamiast niego RDLP Krosno wybrało system PEFC, który przyrodnicy nazywają systemem wymyślonym przez leśników dla leśników. Zdarza się, że audytorami stają się sami leśnicy, pracujący w innych nadleśnictwach.

Nadleśnictwo Dukla będzie cięło na Ispaku 

Przed miesiącem zapytaliśmy nadleśnictwo Dukla o plany wycinek w lasach uzdrowiskowych na najbliższe miesiące. Nadleśnictwo poinformowało nas, że planuje cięcia w czterech wydzieleniach. 

Najwięcej, bo aż 841 m3 drewna, leśnicy chcą pozyskać tnąc w wydzieleniu 176-B znajdującym się na zboczu Ispaku. Ten fragment lasów uzdrowiskowych sąsiaduje z Zespołem Szkół w Iwoniczu-Zdroju i ma aż 18,5 hektara. To las jodłowo-dębowy o bardzo wysokim stopniu naturalności - pierwszym, najwyższym w ośmiostopniowej skali określającej stan siedliska. Pełni funkcję ochronną. Ok. 80 proc. drzewostanu tego wydzielenia stanowią jodły, a ok. 20 proc dęby, poza tym w jego skład wchodzą występujące miejscami buki, sosny, czereśnie, jesiony i brzozy.

Drzewa wyznaczone do wycinki w lesie uzdrowiskowymDrzewa wyznaczone do wycinki w lesie uzdrowiskowym fot. Jakub Lenkiewicz

- Występowanie tylu gatunków drzew to niepodważalny atut tego wydzielenia - mówi Lenkiewicz. I dodaje, że ponad 800 m sześciennych drewna, które chcą pozyskać tam leśnicy, to bardzo dużo jak na jedno wydzielenie. - A naprawdę dużo jak na nasze niewielkie, lokalne lasy uzdrowiskowe. Lekko licząc, wytną tam co najmniej 200 drzew, a żeby je potem wydostać, zniszczą kawał terenu - mówi Lenkiewicz.

Przyrodnik dodaje, że niedługo w lasach uzdrowiskowych rozpocznie wizje terenowe, pomiary i kolejne dokumentacje fotograficzne. - Będziemy informować opinię publiczną na bieżąco, mamy jednak nadzieję, że nadleśnictwo Dukla zrezygnuje z wycinki w tym wydzieleniu. Na szczęście uzdrowiskowymi lasami zaczyna interesować się coraz więcej osób, również naukowców, którzy nie kryją oburzenia, patrząc na ich coraz gorszy stan i szereg zniszczeń. Pracujemy nad ekspertyzami przyrodniczymi. Musimy się śpieszyć, bo leśnicy w pogoni za dochodowym drewnem coraz częściej zapominają o tym, co naprawdę ważne. Smutne to, ale prawdziwe - dodaje na koniec naszej rozmowy Lenkiewicz.

Masz temat? Napisz do autora: dominik.szczepanski@agora.pl

Więcej o: