Katastrofa na Odrze to dopiero początek? 17 tys. problematycznych urządzeń do odprowadzania ścieków

Wody Polskie informują, że mamy poważny problem z odprowadzeniem odpadów do rzek. Kontrole wykazały aż 17 tys. problematycznych urządzeń. Do tego dochodzą setki, jeśli nie tysiące nielegalnych wylotów ścieków.

Martwe ryby na Odrze pojawiły się już pod koniec lipca. Rząd czekał jednak dwa tygodnie, by zareagować na zatrucie rzeki. Gdy sprawę nagłośniły media, rozpoczęły się kontrole. Ich wyniki są zatrważające, Polacy najwyraźniej na potęgę trują rzeki

Zobacz wideo Firmy stawiają na innowacje, które pozwolą oszczędzać czas i pieniądze

Wody Polskie skontrolowały wyloty ścieków

Kontrole trwają w całej Polsce, i mimo że wciąż się nie zakończyły, to już zidentyfikowano ponad 17 tys. urządzeń odprowadzających ścieki, które nie miały uregulowanego stanu formalnoprawnego lub nieznany był ich właściciel - dowiedziała się "Rzeczpospolita". W samym dorzeczu Odry naliczono 5816 urządzeń - na razie wykazano, że 3,5 tys. otrzymało pozwolenia, a 282 są nielegalne. Na policję skierowano 57 spraw w tej sprawie, z czego 20 dotyczy Odry.

"Zgodnie z prawem wodnym do rzek mogą być wprowadzane tylko oczyszczone ścieki bytowe, komunalne lub przemysłowe. W pozwoleniu wodnoprawnym nakłada się na zakład szereg niezbędnych warunków i obowiązków, w tym przede wszystkim określa się najwyższe dopuszczalne wartości stężeń substancji zanieczyszczających, występujących w danych ściekach, które muszą być spełnione przed wprowadzeniem ścieków do wód" - wyjaśniła "Rz" spółka Wody Polskie.

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Kary za nielegalne wyloty ścieków nie są bolesne. Rurę należy usunąć, a grzywna to tzw. opłata podwyższona, która stanowi jedynie pięciokrotność opłaty zmiennej za legalne wprowadzanie ścieków. 

Trujemy rzeki. Ekolodzy są zdziwieni, że katastrofy nie było wcześniej

Z odprowadzaniem ścieków do rzek (kontrola ich składu i wpływu na środowisko) mamy problem w całej Polsce. Dotyczy to m.in. rzeki Wełna w Wielkopolsce, czy rezerwatu Turnica na Pogórzu Przemyskim, na którego terenie ścieki zrzucał wielki hotel Arłamów. Dopiero gdy nagłośnili to aktywiści, uznano, że jednak trzeba ścieki wywozić, a nie wylewać do cennego rezerwatu. 

- Takich sytuacji pewnie są setki, jeśli nie tysiące - mówi nam Robert Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi. Organizacja zajmuje się m.in. problemami zanieczyszczenia rzek. I - jak tłumaczy Wawręty - w Polsce nie ma ani należytych kontroli, ani nawet ma zrozumienia problemu.

Jak najbardziej grożą nam kolejne katastrofy na innych rzekach. Dziwię się, że nic takiego nie stało się jeszcze na Wiśle. Jedno, co poprawia tam sytuację, to fakt, że jest bardziej naturalna i mniej przekształcona niż Odra

- mówi ekolog. 

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: