"Okazała się, że KE już 4 lata temu ostrzegała Polskę o możliwych zakwitach alg wywołanych złą gosp. ściekową. To koniec bajek rządu o 'przyczynach naturalnych' katastrofy. Co więcej, mamy sprawę w TSUE i grozi nam 6 mld. euro kar" - napisała na Twitterze Hanna Gill-Piątek. Do twitta posłanka Polski 2050 dołączyła interpelację, którą skierowała do ministerki klimatu i środowiska Anny Moskwy 20 sierpnia.
Wynika z niej, że polski rząd "od 4 lat nie wdraża dyrektywy Komisji Europejskiej dotyczącej polityki ściekowej".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
W dokumencie Hanna Gill-Piątek zaznacza, że tezy o zakwicie alg, jako przyczynie zniszczenia ekosystemu zwierzęcego, nakazują "skonfrontowanie poczynionych przez ekspertów Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie wyników badań z wcześniejszym raportem Najwyższej Izby Kontroli oraz działaniami Komisji Europejskiej wzywającymi Polskę do poprawy polityki ściekowej".
Jak podkreśla posłanka, 26 stycznia 2018 roku Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu do władz Polski wezwania do "usunięcia uchybień ws. odprowadzania i oczyszczenia ścieków komunalnych". Oznacza to obowiązek gwarancji, że aglomeracje o liczbie mieszkańców powyżej 2 tys. odpowiednio odprowadzają i oczyszczają ścieki komunalne.
Gill-Piątek tłumaczy w interpelacji, że Polska pomimo wyznaczonego terminu na naprawę sytuacji, nie poczyniła wystarczających kroków, więc Komisja 9 lutego 2022 r. podjęła decyzję o wniesieniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawy przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych".
Polityczka Polski 2050 dodaje, że na problem zwróciła również uwagę Najwyższa Izba Kontroli w informacji o wynikach kontroli "Zbieranie i oczyszczanie ścieków komunalnych" opublikowanej 11 maja 2022 roku.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało w poniedziałek, że podczas spotkania z przedstawicielami Niemiec w sprawie sytuacji na Odrze podsumowano podjęte działania. Oba kraje prowadzoną stały monitoring rzeki. Resort przekazał we wpisie na Twitterze, że dotychczasowe badania wykluczyły obecność metali ciężkich i pestycydów w śniętych rybach z Odry.