"Śląsk dostanie ochłapy z pańskiego stołu, a nie lewar dla projektów rozwojowych"

Proponując ustawę o Funduszu Transformacji Śląska, rząd wręcza mieszkańcom i przedsiębiorcom czek bez pokrycia. To smutny prezent na Barbórkę - pisze Patryk Białas, aktywista, ekolog i radny Katowic.
Zobacz wideo Kilka tygodni w Otwocku i mobilne płuca Polskiego Alarmu Smogowego wyglądają tak

Czytając przekazany do Sejmu rządowy projekt ustawy o Funduszu Transformacji Śląska, można znaleźć informację, że rząd w okresie 10 lat od 2024 roku przewiduje 800 mln zł na modernizację "serca przemysłowego Polski". Mimo że kwota może wydawać się duża, to jednak kropla w morzu potrzeb. Śląsk dostanie ochłapy z pańskiego stołu, a nie lewar dla projektów rozwojowych i inwestycji na rzecz gospodarki neutralnej dla klimatu. 

Dlaczego tak sądzę? Ponieważ koszty restrukturyzacji sektora okołogórniczego wyniosą szacunkowo 200- 250 mld zł. Taka kwota wynika z opracowania Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach na zlecenie Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. Uwzględniając ponad 2 mld euro przeznaczone na przygotowany przez marszałka województwa śląskiego Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji Województwa Śląskiego 2030, rządowa pomoc dla Śląska jest daleko niewystarczająca. 

"Rząd marnuje szansę Śląska"

Projekt ustawy o Funduszu Transformacji Śląska przewiduje, że podstawowym celem Funduszu o charakterze publicznym, będzie wspieranie procesu transformacji województwa śląskiego oraz wspieranie podmiotów (m.in. osób fizycznych i prawnych), w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom wygaszania działalności gospodarczej, w tym działalności wydobywczej węgla kamiennego, występującym na terytorium województwa śląskiego oraz poza jego terytorium. 

Szkoda, że krótko po globalnych negocjacjach klimatycznych w Egipcie, kiedy i światowi przywódcy ścigają się w deklaracjach na rzecz neutralności klimatycznej, rząd polski nie chce edukować, inspirować i zachęcać przedsiębiorców do podejmowania niezbędnych kroków na rzecz ratowania planety i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych określonego w Porozumieniu Paryskim. Rząd wydaje się nie traktować sprawy poważnie i marnuje szansę na wykonanie przez Śląsk skoku cywilizacyjnego, czyli zbudowania w regionie węglowym podstaw do rozwoju bezemisyjnego nowoczesnego przemysłu. 

Po trzydziestu latach gospodarki wolnorynkowej rząd polski zdaje się wracać do rozwiązań rodem z czasów centralnego planowania gospodarki. Zamiast stymulować rozwój poprzez wykorzystanie mechanizmów wolnorynkowych i odpowiednio zaprojektowanych narzędzi finansowych, rządzący starają się zmienić strukturę gospodarki województwa śląskiego, wydając dekrety, takie jak Fundusz Transformacji Śląska. Rynek powinien generować nowe projekty i inwestycje.

Transformacja Śląska nie zaczęła się w 2015 roku. Tak naprawdę trwa już od trzech dekad i jej głównym problemem było skupienie jej tylko wokół ekonomii: o 3/4 zredukowano produkcję węgla, o 7/8 zmniejszono zatrudnienie w górnictwie, zamknięto 3/4 kopalni. Niestety, w większości przypadków, zmiana nie była sprawiedliwa. Zabrakło wysłuchania głosów społeczeństwa i przygotowania go na nadchodzące zmiany i ich konsekwencje.

Nowoczesny Śląsk potrzebuje sprawiedliwej zmiany. Nie pytając o zdanie mieszkańców, oszukując liderów związkowych, ignorując samorządy lokalne, samorząd gospodarczy i organizacje obywatelskie, rząd postanowił dekretować zmianę. Jesteśmy na Śląsku zmęczeni kolejnym rządowym "Programem dla Śląska". Po dwóch latach od podpisania "układu węglowego", rząd kolejny raz składa Ślązakom pustą obietnicę. Niestety nie załatwi ona prawdziwych problemów.

Patryk Białas, społeczny koordynator Climate Reality Project Europe Team Poland

Więcej o: