Czarnek w atomowej radzie. Mieli radzić nad rozwojem reaktorów w Polsce. "Rz": Nigdy się nie spotkali

Rada ds. rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów atomowych chłodzonych gazem (HTR) została rozwiązana. Jej członkowie, m.in. minister edukacji Przemysław Czarnek, przez ponad rok istnienia rady, nie zdołali się spotkać choćby raz - informuje "Rzeczpospolita".

Ministerstwo Klimatu i Środowiska 21 grudnia decyzją Anny Moskwy zniosło Radę ds. HTR. Zawiązano ją w sierpniu 2021 roku, a wiceprzewodniczącym został Przemysław Czarnek. Rząd tłumaczył wówczas, że to właśnie resort edukacji jest odpowiedzialny za finansowanie tego przedsięwzięcia, dlatego współpraca z Czarnkiem "jest oczywista"

Zobacz wideo Nie setki, a tysiące Sasinów na elektrownię jądrową w Polsce. Czy musimy bać się atomu?

Atomowa Rada z Czarnkiem jako wiceprzewodniczącym. "Rz": Nigdy się nie spotkali

Przez ponad rok działania, członkowie Rady ds. HTR nie spotkali się nawet raz - dowiedziała się od resortu klimatu i środowiska "Rzeczpospolita". W oświadczeniu przesłanym "Rz" ministerstwo poinformowało, że w związku "z brakiem posiedzeń Rady, nie poniesiono kosztów związanych z jej obsługą". Ponadto skład członków Rady się zdezaktualizował "w związku z zaistniałymi zmianami personalnymi".

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Resort tłumaczy też, że Rada mogła się rozwiązać, bo jej cele realizują obecnie inne podmioty.

Zadania Rady zostały przypisane Departamentowi Energetyki Jądrowej w MKiŚ. Departament zajmuje się więc m.in. adaptowaniem do polskich warunków technologii dot. energetyki jądrowej, m.in. małych reaktorów modułowych (SMR), ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wdrożenia wysokotemperaturowych reaktorów jądrowych (HTR). 

Ponadto resort klimatu przekazał, że Narodowe Centrum Badań Jądrowych kontynuuje projekt badawczy w zakresie technologii wysokotemperaturowych reaktorów atomowych chłodzonych gazem.

Plany MKiŚ ws. rozwoju atomu w Polsce 

Ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa przekazała, że w pierwszym kwartale tego roku zostanie podpisana ostateczna umowa ze spółką Westinghouse, której technologię rząd wybrał dla pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. W połowie grudnia Polskie Elektrownie Jądrowe podpisały z amerykańską firmą umowę o zasadach współpracy. Określono główne zasady i kolejne kroki biznesowe, które zostaną podjęte przez oba podmioty w 2023 roku.

O najbliższych planach rozwoju polskiego programu energetyki jądrowej informowała pod koniec zeszłego roku ministerka Anna Moskwa. "Wstępna umowa z Westinghouse została podpisana, pierwszy kwartał to będzie umowa ostateczna, projektowanie, następnie wybór wykonawcy, prawdopodobnie w procedurze konkurencyjnej" - zapowiedziała.

Ministerka klimatu przekazała, że do strony polskiej wpłynęły już opinie międzynarodowe. Zaznaczyła, że nie są to protesty czy blokady projektu, a jedynie opinie. Wyjaśniła, że to część procesu pozyskiwania decyzji środowiskowej. "Każde państwo, nasz sąsiad ma prawo wysłać swoją opinię - pozytywną, negatywną, uwagi, komentarze, rekomendacje, obserwacje z własnych projektów energetyki jądrowej. I takie dokumenty dostaliśmy z większości państw sąsiadujących" - poinformowała Anna Moskwa. Dodała, że teraz Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przygotowuje odpowiedź na te opinie.

Ministerka dodała, że Główny Inspektorat Ochrony Środowiska będzie procedował decyzję i przy jej wydawaniu może, ale nie musi, uwzględnić komentarze i zalecenia środowiskowe z opinii międzynarodowych.

Na początku listopada Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Pierwsza z nich ma powstać w technologii AP1000 amerykańskiej firmy Westinghouse na Pomorzu. Drugą elektrownię jądrową wybuduje koreańskie konsorcjum KHNP.

Więcej o: