20-letnia aktywistka klimatyczna została zatrzymana we wtorek podczas protestu przeciwko wyburzeniu wioski Luetzerath. Agencje fotograficzne udostępniły zdjęcia, na których widać, jak policjanci prowadzą i wynoszą Gretę Thunberg z miejsca protestu.
"Użyjemy siły, by was wylegitymować, więc proszę współpracujcie" - powiedział do grupy protestujących jeden z policjantów - wynika z nagrania Reutersa.
Greta Thunberg była w grupie aktywistów, którzy ruszyli w stronę krawędzi [kopalni - red]. Została jednak zatrzymana i przeniesiona ze strefy bezpośredniego zagrożenia w celu sprawdzenia jej tożsamości
- dowiedział się Reuters od rzecznika policji z Aachen. Funkcjonariusz dodał, że jeden z aktywistów wskoczył do kopalni.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Thunberg do policyjnych samochodów odprowadzało trzech funkcjonariuszy, a jeden z nich trzymał ją za rękę i ramię, co widać na zdjęciach Reutersa z protestów. Na innych nagraniach Thunberg jest niesiona przez policjantów. Służby przekazały, że po wylegitymowaniu wypuścili aktywistkę.
Od rozpoczęcia ewakuacji osady w trakcie demonstracji rannych miało zostać ponad 70 policjantów. Funkcjonariusze zarzucają protestującym przemoc. Miało zostać też przebitych kilkadziesiąt opon w radiowozach.
Organizatorzy sobotniej demonstracji informują z kolei o kilkudziesięciu rannych protestujących. Obrażenia miały być spowodowane m.in. uderzeniami pałkami i używaniem gazu pieprzowego. Rzeczniczka grupy "Luetzerath Leben" mówiła wręcz o "niewiarygodnym poziomie przemocy policji".
Wioska Luetzerath ma zostać zlikwidowana w związku z rozszerzeniem działalności kopalni węgla brunatnego, należącej do koncernu RWE. Od środy funkcjonariusze usuwają stamtąd aktywistów klimatycznych.
Według szacunków policji w sobotę protestowało 15 tys. osób, zdaniem organizatorów - co najmniej 35 tys.