Parlament Europejski przegłosował przepisy ws. budynków. Wyzwaniem nieocieplone "wampiry energetyczne"

Remonty "wampirów energetycznych", wycofywanie się z ogrzewania węglem i gazem, obowiązkowa fotowoltaika na dachach - to niektóre elementy dyrektywy budynkowej, przegłosowanej w Parlamencie Europejskim. Ma ograniczyć emisje z budynków i poprawić jakość życia. Ostateczny kształt przepisów będzie ustalony z państwami UE, a konkrety wdrożą poszczególne kraje.

Parlament Europejski przyjął we wtorek tzw. dyrektywę budynkową, która ma doprowadzić do zmniejszenia zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych. Przepisy wpłyną zarówno na wymogi dla nowych budynków, jak i już istniejących. Państwa członkowskie mają na jej podstawie wprowadzić przepisy dot. zmniejszenia zużycia energii w budynkach (np. przez termomodernizacje), a także odchodzenia od ogrzewania przez spalanie węgla i gazu. 

Zobacz wideo O co chodzi w dyrektywie budynkowej? Wyjaśnia ekspertka

- Wiele drogiej energii tracimy w bezsensowny sposób. W Polsce, wg danych Polskiego Alarmu Smogowego, na 6,3 mln wszystkich domów jednorodzinnych aż 1,8 mln nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian, a kolejnych ok. 350 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia - mówi Paweł Wróbel, ekspert ds. dotacji UE z PORT PC. Przyznaje, że "skala wyzwań związanych z transformacją budynków jest więc ogromna". - Co ważne - skala korzyści dla obywateli, gospodarki i środowiska, które można osiągnąć, jest równie duża - dodaje.  

Co zakłada dyrektywa budynkowa?

Dyrektywa zakłada cele, których konkretna realizacja będzie zależeć od tego, co zrobią poszczególne państwa.

Zgodnie z unijnymi przepisami wszystkie nowe budynki prywatne powinny być zeroemisyjne od 2028 r., a w przypadku budynków publicznych ten termin to 2026 r. Oznacza to, że w nowych budynkach konieczny będzie wysoki standard efektywności energetycznej i ogrzewanie bez węgla czy gazu. Do tego od 2028 r. nowe budynki powinny być wyposażone w panele fotowoltaiczne (jeśli jest to technicznie wykonalne i ekonomicznie uzasadnione).

Istniejące budynki będą musiały stopniowo przechodzić renowację. Zostaną wprowadzone klasy energetyczne (Polska jest jedynym kraje UE, gdzie jeszcze nie obowiązują) wg których budynki będą podzielone na kategorie, od najbardziej efektywnych po "wampiry energetyczne". Im mniejsza efektywność, tym więcej energii trzeba wykorzystać do ogrzania, a więc tym wyższe rachunki czy koszty opału. 

Jak pierwsze będą musiały zostać wyremontowane budynki z klasy G, czyli 15 proc. najmniej efektywnych. Także w tej kategorii wymogi dla budynków publicznych są większe niż dla domów mieszkalnych. Poprawa efektywności (np. przez termoizolację) odbywałaby się w momencie sprzedaży budynku lub większej renowacji, lub podpisania umowy najmu. Konkretne działania na drodze do osiągnięcia celu mają być rozpisane przez rządy w krajowych planach renowacji.

Jednym z największych wyzwań jest to, że stare, nieocieplone "wampiry energetyczne" to często te domy, w których mieszkają osoby najuboższe. Celem dyrektywy jest jednoczesna walka z ubóstwem energetycznym, krajowe plany renowacji "powinny obejmować systemy wsparcia ułatwiające dostęp do dotacji i finansowania", informuje Parlament. Państwa mają też stworzyć bezpłatne punkty informacyjne. 

Choć koszt remontu jest duży, to później przekłada się na oszczędności - tłumaczą eksperci. - Różnica w kosztach ogrzewania budynku o klasie energetycznej A i klasie energetycznej F czy G jest ogromna. Poziom kosztów ogrzewania może być ponad 5, 6-krotnie większy. Dodatkowo w przypadku najwyższych klas energetycznych można będzie uzyskać lepsze oprocentowanie kredytów oraz np. łatwiej i w wyższych cenach można sprzedać budynek - wyjaśnia Paweł Lachman, prezes PORT PC. 

Skąd wziąć pieniądze na te dofinansowania? Część będzie mogła pochodzić ze środków europejskich, z KPO, ale też innych funduszy. Eksperci wskazują też na miliardy złotych, które rząd uzyskuje ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, które mogłoby być przeznaczone na ten cel.

- Poza niepewnymi środkami z KPO na renowację budynków mamy też "standardowe" fundusze z polityki spójności - a więc fundusze europejskie dostępne w ramach ogólnokrajowych oraz regionalnych programów w perspektywie 2021-2027. Do tego Polska cały czas uzyskuje dochody ze sprzedaży uprawnień w systemie EU ETS, a w drugiej połowie dekady zacznie też sprzedawać uprawnienia w ramach ETS2 oraz uzyska środki ze Społecznego Funduszu Klimatycznego. Łącznie mówimy o kwotach idących w dziesiątki miliardów złotych rocznie, zależnych w całości od decyzji podejmowanych na szczeblu krajowym. Warto skupić się na przede wszystkim na dotarciu do osób o najniższych dochodach, wykluczonych społecznie - podkreśla Aleksander Śniegocki, prezes Instytut Reform.  

Prace nad przepisami nie są jeszcze zakończone. W głosowaniu przyjęto stanowisko Parlamentu Europejskiego, jednak teraz ostateczny kształt prawa będzie negocjowany między nim a Radą, czyli ciałem złożonych z przedstawicieli rządów wszystkich państw. Ostatecznie przyjęte przepisy będą później przekładane na krajowe prawo w poszczególnych państwach. 

Więcej o: