Niemcy porzucają atom. Jakie będą tego skutki? Adam Błażowski gościem Zielonego Poranka Gazeta.pl

- Opowiadanie, że atom nie jest potrzebny jest po prostu nieodpowiedzialne. (...) My potrzebujemy wszystkich źródeł niskoemisyjnych - mówił Adam Błażowski z organizacji FOTA4Climate w Zielonym Poranku Gazety.pl.
Zobacz wideo

Gościem Zielonego Poranka był Adam Błażowski, inżynier i publicysta, wiceprezes organizacji FOTA4Climate. Organizacja jest wśród protestujących przeciwko zamykaniu przez Niemcy ostatnich elektrowni jądrowych, co - jak mówią - przyczyni się do gigantycznych i możliwych do uniknięcia emisji dwutlenku węgla. Ruch antyatomowy w Niemczech uformował się w czasach zimnej wojny i urósł w siłę w latach 80., po katastrofie w Czarnobylu. Od tego czasu jest to licząca się siła polityczna u naszych zachodnich sąsiadów. Po katastrofie w Fukushimie Niemcy postanowiły całkowicie wycofać się z energetyki jądrowej. Od tego czasu wygaszają kolejne reaktory. Ostatnie z nich miały być wycofane w 2022 roku. Przedłużono ich działanie ze względu na kryzys energetyczny, jednak na 15 kwietnia zaplanowano ich ostateczne wyłączenie.

Niemcy wyłączają atom. Jedni świętują na festynie, inni protestują przeciwko tej decyzji

Niemcy od lat 80. przymierzali się do transformacji energetycznej, by uniezależnić się od atomu i ropy, wyjaśniał Błażowski.Działacz podkreśla, że przez ostatnie dekady ważniejsze stały się jednak kwestie klimatyczne, a nisko emisyjny atom jest ważny elementem mixu energetycznego. Ponadto Niemcy są liderem w spalaniu węgla brunatnego w Europie, więc wyłączenie tam atomu na przestrzeni lat doprowadzi do emisji dodatkowego 1 miliarda ton CO2 i utrudni odejście od węgla - mówił Błażowski. Dla porównania elektrownia Bełchatów, największy emitent w Polsce wypuszcza do atmosfery rocznie 30 mln ton CO2. 

Niemcy, elektrownia jądrowa Isar. Za chwilę Niemcy odejdą od atomu. Co się dzieje po wyłączeniu reaktora?

Część aktywistów uważa, że Niemcy podjęli złą decyzję i najpierw powinni byli wyłączyć węgiel. Jak mówił Błażowski, przeciwko tej decyzji protestuje Greta Thunberg, a w liście otwartym krytykują ją także klimatolodzy i nobliści, w tym Polak, prof. Szymon Malinowski. Niemcy i działacze klimatyczni są jednak podzieleni, bo np. Greenpeace będzie hucznie świętować na festynie w Monachium wyłączenie atomu. Błażowski zaznacza jednak, że organizacje klimatyczne zmieniają swoje stanowisko w tej materii w ostatnich latach. Dlatego też po bramą brandenburską będzie kontrmanifestacja. 2/3 Niemców jest jednak za atomem, antyatomowe są jednak niemiecki elity władzy. 

Łatwo jest straszyć, wyolbrzymiać pewne kwestie tracąc z oczu kontekst, który musi szeroki. To zmiany klimatu są teraz głównym problemem i zagrożeniem, a nie odpady radioaktywne, które nikomu nigdy nie zaszkodziły i które jesteśmy w stanie bezpieczenie składować. (...) Natomiast my składujemy odpady ze spalania węgla i gazu w atmosferze, w naszych płucach, w naszych organizmach

- odpowiada na argumenty ruchów antyatomowych Adam Błażowski.

Jak dodaje kontekst jest ważny, bo w Polsce zamiast elektrowni jądrowej w Żarnowcu, powstała elektrownia węglowa w Opolu. - Niestety czasem trzeba podejmować trudne wybory. Musimy patrzeć szeroko, jaki jest wpływ naszej energetyki na klimat i nasze środowisko, a jest bardzo negatywny. Musimy zrezygnować z węgla i gazu. Atom i OZE w tym pomoże - wyjaśniał wiceprezes FOTA4Climate.

Polsce elektrownia jądrowa też jest potrzebna

Adam Błażowski zauważa, że zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie 2-3-krotnie, bo będzie się przerzucać m.in. na transport czy ogrzewanie elektrycznie. - Opowiadanie, że atom nie jest potrzebny jest po prostu nieodpowiedzialne. (...) My potrzebujemy wszystkich źródeł niskoemisyjnych, ponieważ to jest takie wyzwanie, że nie stać nas na luksus, żeby się pozbywać atomu, bo to jest wiązanie sobie jednej ręki za plecami i walka w tym pojedynku tylko drugą ręką - mówi działacz. Dodaje, że postawy ekologiczne i antyatomowe się ze sobą nie zgrywają. 

Elektrownia jądrowa w Polsce coraz bliżej Elektrownia jądrowa. Sasin ma dobre wieści - zawiązano atomową spółkę

Polacy szykują się do budowy pierwszej elektrowni jądrowej w naszym kraju. Ze względu na wodę potrzebną do chłodzenia wybrano lokalizację nad Bałtykiem. Pojawiają się jednak obawy, że w związku z tym będzie trzeba zniszczyć pod inwestycję środowisko m.in. przez wycinkę lasów. Błażowski podkreśla jednak, że nawet w głębi kraju znajdziemy miejsca z dostateczną ilością wody, szczególnie, że potem wraca do środowiska po prostu o kilka stopni cieplejsza. - Atom ma jednak taką zaletę, że produkuje bardzo dużo energii, na bardzo małym obszarze (...) Dzięki temu można zostawić miejsce dla przyrody. (...) Jeśli będziemy wykluczać tę technologię, będziemy musieli zbudować dużo więcej innych instalacji  - wyjaśniał wiceprezes FOTA4Climate. Dla przykładu przywołał reaktor, który niebawem zostanie otwarty w Finlandii i który będzie produkować tyle energii, co wszystkie wiatraki w Danii. 

Więcej o: