Ujawniamy: Przelewy były drobne, ale uzbierało się 60 tys. zł. Jak Lasy Państwowe wspierają swoich ludzi publicznymi pieniędzmi

Nie kilka, jak twierdził nadleśniczy Mateusz Garbacz z Radoszyc, a aż 14 radomskich nadleśnictw przekazało publiczne pieniądze Koneckiemu Klubowi Karate Kyokushin. Garbacz jest jego prezesem i zarabia w nim jako instruktor. Nadleśnictwa, które wcześniej odmawiały przekazania nam informacji w sprawie darowizn, właśnie zaczęły to robić. Pomogła skarga do sądu.

Pod koniec lutego ujawniliśmy, że nadleśniczy z Radoszyc Mateusz Garbacz z publicznych pieniędzy (pula darowizn Lasów Państwowych na cele społecznie-użyteczne) finansował Konecki Klub Karate Kyokushin. W tym klubie pełni funkcję prezesa i zarabia w nim jako instruktor. Ze wspomnianej puli dotował też klub karate, w którym pracował w przeszłości, a także Polską Federację Karate Shinkyokushinkai, którą reprezentował na mistrzostwach świata w Tokio. W wyjeździe do Japonii pomogła mu gmina Końskie, w której funkcję przewodniczącego rady miasta sprawuje… leśnik. Z leśnictwa, w którym Garbacz zaczynał jako stażysta. 

Garbacz tłumaczył, że pieniądze na konecki klub karate - w sumie 12,9 tys zł od 2016 r. - zostały przeznaczone zgodnie ze statusem klubu. - Drugi raz bym tego nie zrobił - komentował Garbacz, przyznając, że „być może budzi to wątpliwości natury etycznej".

Kiedy zapytaliśmy, czy inne nadleśnictwa również przekazywały pieniądze na klub, którego jest prezesem, odpowiedział, że kilka. - Nie były to duże kwoty. Od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych - tłumaczył nam Garbacz.

Zwróciliśmy się wówczas z pytaniem do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu, której podlega Nadleśnictwo Radoszyce. Próbowaliśmy ustalić, które nadleśnictwa wspierały klub kierowany przez Garbacza i o jakich kwotach mowa.

Na odpowiedź czekaliśmy ponad miesiąc. Wynika z niej, że Konecki Klub Karate Kyokushin wsparło darowiznami nie kilka, a 14 z 23 radomskich nadleśnictw. W sumie między 2016 a 2022 r. przelały one na klubowe konto 60 tys. zł, a w kwoty wahały się od 200 do 5000 zł.

Spływają dane, pomogły skargi do sądu 

To tylko niewielka część puli na cele społecznie-użyteczne. W sumie w 2022 r. LP przekazały w darowiznach 25,5 mln zł. Próbowaliśmy ustalić, do kogo trafiły pieniądze na terenie RDLP Radom. Jednak wszystkie tamtejsze nadleśnictwa poza Radoszycami odpowiadały, że zebranie takich informacji wymaga od nich pracy, nie widzą w tym istotnego interesu publicznego, na koniec zarzuciły nam, że nie uprawdopodobniliśmy, że jesteśmy dziennikarzami.

W związku z tym na początku kwietnia Gazeta.pl zaskarżyła bezczynność 22 nadleśnictw wchodzących w skład Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Uważamy bowiem, że informacje na temat wydawania publicznych pieniędzy powinny być dostępne dla każdego obywatela.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać - od kilku dni nadleśnictwa przesyłają nam dane, które wcześniej ukrywały.

Przypadek nadleśniczego z Radoszyc oraz list przelewów, które nam udostępnił, dają podstawę sądzić, że w danych LP jest wiele ciekawego do znalezienia - np. przepływy pieniędzy z Lasów Państwowych do kościoła, czy lokalnych fundacji powiązanych z leśnikami.

Wkrótce opublikujemy na Gazeta.pl analizę wszystkich danych z RDLP Radom.

Więcej o: