NASA będzie kręcić film na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nie będzie to amatorska produkcja, ani dokument, bo do obsady zaangażowano Toma Cruise'a. Taką informację podał szef amerykańskiej agencji kosmicznej na Twitterze.
Jim Bridenstine napisał, że NASA jest podekscytowana na myśl o tej współpracy. Dodał, że przemysł kosmiczny potrzebuje, by popularne media zainspirowały kolejną generację inżynierów i naukowców, co pozwoli zrealizować ambitne plany NASA. Obecnie amerykańska agencja kosmiczna realizuje projekt Artemis, który zakłada ponowne lądowanie na Księżycu do 2024 roku. W planach jest także kolonizacja Marsa, choć to bardziej odległa perspektywa.
Współpraca z Tomem Cruisem to dość naturalny wybór. Aktor od zawsze wyróżniał się popisami kaskaderskimi. Wystarczy wspomnieć jego skok z 7600 metrów w ostatniej części Mission Impossible czy wspinaczkę po najwyższym budynku świata, Burj Khalifa.
Niestety o nowym filmie aktora nie ma zbyt wielu informacji. Pojawiają się jedynie doniesienia, że w produkcję będzie zaangażowany szef Tesli, Elon Musk i jego firma SpaceX, pisze "New York Times". SpaceX odmówiło komentarza, ale właściciel przedsiębiorstwa znany ze swojej aktywności Twitterowej i tym razem nie odmówił sobie komentarza. W odpowiedzi na wiadomość NASA napisał, że "powinno być dużo zabawy!"