Gwiazdy takie jak Słońce produkują gigantyczne ilości energii w wyniku zjawiska fuzji jądrowej. W dużym uproszczeniu jest to przemiana lżejszych pierwiastków w cięższe - najczęściej wodoru w hel - zachodząca w jądrze gwiazdy przy bardzo wysokiej temperaturze. Nic dziwnego, że badacze już od dawna starają się wykorzystać takie - bardzo czyste, ale wydajne - źródło energii również na Ziemi.
Stworzenie reaktora, w którym przez dłuższy czas zachodziłaby fuzja jądrowa, nie jest zadaniem łatwym. Pewne eksperymenty jednak trwają. Urządzenie HL-2M Tokamak testowane jest już w Chinach, tymczasem Korea Południowa pracuje nad rozwojem swojego reaktora Korea Superconducting Tokamak Advanced Research (KSTAR).
Teraz Koreańczycy pochwalili się niemałym osiągnięciem. Jak donosi Phys.org, naukowcom odpowiedzialnym za projekt udało się utrzymać plazmę, w której temperatura jonów wynosiła 100 mln stopni Celsjusza (więcej niż w jądrze Słońca) przez aż 20 sekund. To światowy rekord - jak dotąd żaden z reaktorów tego typu na świecie nie utrzymał plazmy w temperaturze 100 mln stopni (lub wyższej) przez więcej niż 10 sekund.
Wspomniane 20 sekund uzyskane w KSTAR to jednocześnie znaczne pobicie poprzedniego rekordu tego reaktora - podczas poprzedniego eksperymentu z 2019 roku osiągnięto wynik równy 8 sekund. Po raz pierwszy utrzymanie plazmy o takiej temperaturze udało się badaczom dwa lata temu. Wtedy eksperyment potrwał zaledwie 1,5 sekundy.
Uzyskiwanie energii pochodzącej z fuzji jądrowej jest dla naukowców łakomym kąskiem, ale i wielkim wyzwaniem. Wszystko dlatego, że izotopy wodoru umieszczone wewnątrz urządzenia, takiego jak KSTAR muszę być w stanie plazmy, a do tego potrzebne jest utrzymywanie bardzo wysokiej temperatury.
Badacze podkreślają, że możemy mówić o ważnym kroku, który zbliża nas do wykonania kolejnych eksperymentów przy wykorzystaniu "sztucznego Słońca". Koreańscy naukowcy zakładają, że uda im się utrzymać potrzebną temperaturę jonów w plazmie przez 300 sekund już w 2025 roku.