Przynajmniej od dekady pojawiają się pomysły przywrócenia do życia mamuta włochatego. Gatunek wymarł 10 tys. lat temu, więc stosunkowo niedawno. Dzięki temu zdołano pozyskać jego DNA, a firma ze Stanów Zjednoczonych marzenia o przywróceniu tych zwierząt do życia chce zrealizować w ciągu sześciu lat.
Jak donosi "NY Times", w poniedziałek zawiązano firmę Colossal. Zatrudnieni w niej specjaliści mają sprawić, by po Syberii znów biegały mamuty. Na ten cel mają na początek 15 mln dolarów. Naukowcom będzie przewodził dr Gregory Church, biolog z Harvard Medical School w USA. Tam przez osiem lat z małym zespołem rozwijał metody, które umożliwią przywracanie do życia wymarłych już zwierząt.
Zadanie ma zostać zrealizowane z pomocą zagrożonych wyginięciem słoni indyjskich. Do ich DNA mają zostać dodane sekwencje DNA mamuta, odpowiedzialne m.in. za gęste włosy i grubą warstwę tłuszczu, która pozwala przetrwać w mroźnym syberyjskim klimacie. Naukowcy chcą w ciągu kilku lat wyprodukować embriony takich hybryd, co w dalszych etapach pozwoli odtworzyć populację mamutów.
Są jednak badacze, którzy uważają, że wskrzeszenie mamutów nie jest dobrym pomysłem. Nawet jeśli naukowcy zdołają to zrobić, będą musieli odpowiedzieć sobie na pytania natury etycznej, takie jak to, czy można sprowadzić na świat zwierzę, o którego biologii wiemy tak mało? Czy ich uwolnienie nie spowodowałoby zaburzenia ekosystemu tundry? Ponadto zmiany klimatu już wpływają na fizjonomię zwierząt, czy mamut zdołałby się dostosować do ocieplającego się klimatu?