Nikt go nie widział od 350 lat. Chcą wskrzesić dodo, pomóc ma gołąb nikobarczyk

Firma Colossal ogłosiła, że pracuje nad przywróceniem do życia ptaka dodo, wymarłego w XVII wieku. Zaczęli od planów wskrzeszenia mamutów, trwają też prace przy DNA wilkowora tasmańskiego. Pomysł nie każdemu się jednak podoba.

Dront dodo to ptak z rodziny gołębiowatych, który żył na Mauritiusie. Po tym, jak żeglarze sprowadzili na wyspę inwazyjne gatunki i nowe zwyczaje, w tym np. zaczęli polować, zwierzę w ciągu kilku dekad wymarło i od drugiej połowy XVII wieku znamy je tylko z obrazów i rysunków. Amerykańska firma Colossal ma już jednak pracować nad przywróceniem dodo do życia.

Zobacz wideo Mięso z in vitro? Pierwszy raz zjedzono je w 2013 roku [Next Station]

Dodo zostanie przywrócony do życia

Główna paleontolożka w Colossal oraz wykładowczyni ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Kalifornijskim, Beth Shapiro, powiedziała, że na drodze do wskrzeszenia dodo naukowcy z firmy wykonali już pierwszy krok. Udało się bowiem uzyskać sekwencję genomu ptaka, którą pozyskano ze szkieletu znajdującego się Danii. 

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl 

Kolejnym krokiem będzie porównanie genomu dodo z pokrewnymi gatunkami. Najbardziej zbliżone pod względem genetycznym do dodo są wciąż występujący na świecie gołąb nikobarczyk zwyczajny oraz wymarły pod koniec XVIII wieku dront samotny, który również zamieszkiwał Mauritius. Dzięki ich genom naukowcy chcą odszukać mutacje, które sprawiają, że "dodo to dodo".

Znacznie trudniejsze zadanie czeka ich na kolejnym etapie, ponieważ DNA dodo, będzie trzeba zaprogramować w żywych komórkach jego najbliższych krewnych. Technologia ta zadziała już w przypadku kurczaka, którego stworzono z komórek kaczki. Naukowcy podkreślają, że nawet jeśli się to uda, ptak nie będzie tym dodo sprzed kilkuset lat, a jego alternatywną, hybrydową wersją. 

Czy powinniśmy przywracać do życia wymarłe gatunki?

Firma Colossal zebrała właśnie kolejne 150 mln dolarów na realizację swoich projektów. Łączna kwota ich finansowania sięgnęła dotychczas 225 mln dol. (gdy zaczynali w 2021 r., otrzymali 15 mln dol.) Krytycy działalności firmy uważają jednak, że te pieniądze można by lepiej spożytkować. Choćby na ochronę 400 zagrożonych gatunków ptaków. 

Jest tyle gatunków, które rozpaczliwie potrzebują naszej pomocy. I pieniędzy. Czemu w ogóle zajmować się przywróceniem do życia czegoś, co już dawno zniknęło? 

- mówi Julian Hume, ptasi paleontolog z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej, który bada dodo.

Colossal pracuje również nad wskrzeszeniem mamuta włochatego oraz wilkowora tasmańskiego. Już przy pierwszym projekcie firmy, tj. mamucie, pojawiały się wątpliwości natury etycznej. Zdaniem krytyków naukowcy powinni odpowiedzieć sobie na pytania, czy można sprowadzić na świat zwierzę, o którego biologii wiemy tak mało? Czy jego uwolnienie nie spowodowałoby zaburzenia ekosystemu tundry? Ponadto zmiany klimatu już wpływają na zwierzęta, zatem czy mamut zdołałby się dostosować do ocieplającego się otoczenia?

Beth Shapiro uważa, że Colossal dzięki swojej ekscytującej działalności może zmotywować ludzi do myślenia o trwającym szóstym masowym wymieraniu. Ponadto naukowczyni uważa, że badania te przysłużą się ochronie wciąż żyjących gatunków ptaków. Opracowane technologie będzie można zastosować do przenoszenia genów, które zapewniają np. odporność na chorobę, która zmniejsza populację któregoś gatunku.

Firmę Colossal zawiązano we wrześniu 2021 roku. Naukowcom przewodzi dr Gregory Church, biolog z Harvard Medical School w USA. Tam przez osiem lat z małym zespołem rozwijał metody, które umożliwią przywracanie do życia wymarłych już zwierząt. 

Więcej o: