Kara za brak np. maseczki może wynieść nawet 30 tys. zł. Policja i straż miejska rozpoczynają kontrole

Noszenie np. maseczki w określonych miejscach to obowiązek, a nie zalecenie, co podkreśla Ministerstwo Zdrowia. Służby porządkowe rozpoczynają kontrole, a kara za brak zakrycia ust i nosa to nawet 30 tys. zł.

Choć np. robiąc zakupy w niektórych sklepach, wydaje się, że coraz więcej osób o tym zapomniało, epidemia koronawirusa wciąż jeszcze trwa. Dzienny przyrost zachorowań oscyluje na poziomie 250-300 przypadków. Na rozluźnienie norm sanitarnych reaguje Ministerstwo Zdrowia, ale także służby porządku publicznego. 

Zobacz wideo Czy luzowanie obostrzeń i odmrażanie gospodarki były przedwczesne?

Rzecznik MZ: noszenie maseczek to wciąż obowiązek

W ubiegłym tygodniu rzecznik MZ apelował do właścicieli sklepów, aby ci nie wpuszczali osoby bez zakrycia twarzy i nosa. Podobne apele zostały skierowane bezpośrednio do obywateli. Wojciech Andrusiewicz zauważył, że wchodzenie do sklepu bez maseczki, to "nasz egoizm, który naraża na możliwość zakażenia inne osoby".

Zakrycia twarzy obowiązkowe pozostają w miejscach, gdzie gromadzą się duże skupiska ludzi, przez co zwiększa się ewentualność zakażenia się koronawirusem. Do takich miejsc możemy zaliczyć: 

  • sklepy,
  • przychodnie,
  • kościoły w czasie nabożeństwa, cmentarze
  • urzędy, banki,
  • kina, teatry, 
  • komunikacja miejska. 

Nakaz zakrywania ust oraz nosa np. maseczką. Rozpoczęły się kontrole

Jak podaje "Rzeczpospolita", w wielu polskich miastach rozpoczęły się właśnie masowe kontrole pod kątem noszenia maseczek w wyżej wymienionych miejscach. W kontrolach biorą udział funkcjonariusze policji, straży miejskiej, ale także kontrolerzy w komunikacji miejskiej

Mandat za brak maseczki to 500 zł. Wysokość kary może być znacznie wyższa, jeśli sprawa zostanie skierowana do sanepidu. Ten może wlepić grzywnę nawet do 30 tys. zł. 

Więcej o: