Sprawa dotyczy mieszkańca gminy Czempiń, który wybrał się z rodziną na wycieczkę i nie zasłonił ust ani nosa. Było to niecały miesiąc po wprowadzeniu rządowym rozporządzeniem stanu epidemii na terenie całego kraju w związku z COVID-19 i wielu surowych restrykcji dla obywateli i przedsiębiorców. Policja chciała ukarać mężczyznę mandatem, lecz ten go nie przyjął.
Rowerzystę wezwano na policję, gdzie dołożono mu kolejny zarzut - złamania zakazu przemieszczania się. Zdaniem funkcjonariuszy, jadąc na rowerze, nie zaspokajał niezbędnej potrzeby życiowej.
Jak donosi "RP", sędzia Agnieszka Olszewska odmówiła wszczęcia postępowania, powołując się na wolność poruszania z art. 52 konstytucji, a w kwestii maseczek - na wyrażoną w art. 31 zasadę proporcjonalności ograniczania praw i swobód. Rozporządzenie nie może być podstawą ograniczenia tej wolności, należy to uczynić ustawowo - stwierdził sąd, art. 54 kodeksu wykroczeń uznając w tym wypadku za blankietową normę, podano.
Jak wynika z badania UCE Research i Syno Poland dla money.pl niemal 85 proc. Polaków popiera obowiązek zasłaniania nosa i ust. 67,6 proc. ankietowanych akceptuje kary za łamanie nakazu.
Na pytanie: "Czy w związku z panującą na świecie pandemią uważasz, że powinniśmy być zobowiązani do zakrywania ust i nosa, czyli noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, np. sklepach?" odpowiedzi "zdecydowanie tak" udzieliło 53,4 proc. ankietowanych. 30,9 proc. respondentów jest raczej na tak. Przeciwnego zdania jest 14 proc. osób, z których "zdecydowane nie" maseczkom mówi 5,8 proc.
Ankietowani byli mniej zgodni, jeśli chodzi o wysokość mandatów. Najwięcej respondentów chciałoby, by mandaty nie były zbyt wygórowane i mieściły się w przedziale 50-100 zł. Tego chce 24,5 proc. 23,6 proc. respondentów dopuszcza nieco wyższe kary - w przedziale 100-200 zł. Tylko 8,4 proc. Polaków godzi się, by kary przekraczały 500 zł.