- Odejdziemy od ograniczeń prawnych i pozwolimy ludziom podejmować własne, świadome decyzje dotyczące sposobu zarządzania wirusem - powiedział Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii. Restrykcje w Anglii mają zostać zniesione 19 lipca.
Zmiany w prawie wyeliminują ograniczenia w kontaktach społecznych, w tym limity na wydarzeniach masowych czy rodzinnych, w hotelach, teatrach czy kinach. Zniesione będą też nakazy - pracy w domu czy noszenia maseczek. Jeśli chodzi o maseczki, to pozostaną jedynie sugestie, gdzie warto je zakładać. Premier Wielkiej Brytanii wskazał między innymi na transport publiczny czy zatłoczone miejsca. W przypadku pracy zdalnej to pracodawca będzie decydował, kto i kiedy ma pracować z domu, a kto ma stawić się w pracy osobiście.
Ponownie otwarte będą kluby nocne. Rząd rezygnuje też z wytycznych dotyczących dystansu społecznego. W najbliższym czasie mają się też pojawić szczegóły regulacji dotyczących podróżowania, szkół oraz izolacji. - Musimy być szczerzy wobec siebie - jeśli nie zniesiemy restrykcji w ciągu najbliższych tygodni, to kiedy będzie mogła wrócić normalność? - mówił premier Boris Johnson.
Boris Johnson przyznał, że szczepienia przeciw COVID-19 zerwały korelację między infekcjami a zgonami - mimo wzrostu zakażeń nie ma drastycznych wzrostów hospitalizacji i zgonów. Podkreślił, że należy pogodzić się z faktem, że ludzie będą umierać z powodu COVID-19.
Jak dotąd w Wielkiej Brytanii 86 proc. dorosłych otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, a dwie otrzymało 64 proc. Rząd przyspieszy także podawanie drugiej dawki preparatu dla osób poniżej 40. roku życia - po 8 tygodniach od pierwszej dawki.
Premier zastrzegł jednak, by zniesienie ograniczeń nie było przyjęte demobilizująco. Podkreślił, że jeśli pojawi się wariant koronawirusa, który będzie odporny na szczepionki, niektóre restrykcje powrócą. Dodał, że zimą sytuacja może być trudniejsza niż obecnie.