Zdaniem ministra Kowalczyka obecny poziom zaangażowania Skarbu Państwa w Orlenie jest "bezpieczny", ale tylko dlatego, że reszta akcji jest rozproszona na rynku. W takiej sytuacji ryzyko przejęcia spółki przez kogoś na rynku praktycznie nie istnieje. Jednak zdaniem ministra, gdyby pozostały akcjonariat w spółce był bardziej skupiony wówczas okazałoby się, że obecne 27 procent akcji, które posiada państwo to za mało. Dlatego minister Kowalczyk chce, aby udział Skarbu Państwa w Orlenie był większy niż 27 procent. Zapewne po to, aby wykluczyć ryzyko ewentualnego wrogiego przejęcia.
Minister powiedział, że "połączenie Orlenu z Lotosem to pomysł, dzięki któremu w połączonej firmie wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa".
Kontrola państwa nad Lotosem jest bezdyskusyjna i nie podlega żadnej wątpliwości – Skarb Państwa ma w gdańskiej spółce ponad 53 procent akcji. Pakiet ten jest dzisiaj wart 4,6 mld PLN.
Gdyby Orlen chciał je odkupić od rządu i zapłacić za nie emitując nowe akcje, to do rąk Skarbu Państwa w ramach zapłaty za pakiet kontrolny w Lotosie trafiłoby około 50 mln nowych akcji Orlenu. W efekcie Orlen przejąłby kontrolę nad Lotosem, a udział państwa w Orlenie wzrósłby do około 35 procent. Jeśli dodamy do tego pakiet 4,9 procent akcji należący do państwowego PERN (dawne Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych) i pakiet 8 procent należących do funduszy inwestycyjnych PKO BP, PZU i Pekao SA to wyjdzie nam blisko 48 procent akcji Orlenu będących pod bezpośrednią, albo pośrednią kontrolą państwa. W tym momencie pozycja państwa w Orlenie byłaby absolutnie niezagrożona.
Z drugiej strony wydaje się, że pozycja ta jest niezagrożona także dzisiaj. Skarb Państwa wraz z PERN i funduszami należącymi do państwowych instytucji finansowych ma około 40 procent w spółce. Dodatkowo pozycji państwa w spółce bronią specjalne zapisy w statucie Orlenu. Jakiekolwiek wrogie przejęcie płockiej firmy w tej sytuacji byłoby niezwykle trudne do przeprowadzenia i jest praktycznie niewyobrażalne.
Orlen i Lotos są notowane na warszawskiej giełdzie. Po tym jak temat fuzji powrócił notowania obydwu spółek wystrzeliły w górę. Orlen drożeje o 8,7 procent, a Lotos o 5,7 procent
orlen/lotos investing.com
Pomysł łączenia Orlenu z Lotosem pojawia się regularnie od kilkunastu lat. Zawsze do tej pory rozbijał się o kwestie polityczne - samorządy Trójmiasta od lat skutecznie blokują tę koncepcję każdorazowo gwałtownie protestując. Lotos to jeden z największych pracodawców w województwie pomorskim, a także jeden z największych sponsorów kultury i sportu.