Bitcoiny jak normalne pieniądze. Będzie karta debetowa, która umożliwi płatność kryptowalutami

Brytyjski startup zakomunikował właśnie, że wypuści na rynek kartę debetową w systemie Visa, dzięki której możliwa będzie płatność kryptowalutami.

Mocny wzrost ceny najpopularniejszej obecnie kryptowaluty świata (w tym roku ok. 500 proc.), bitcoina przekłada się na coraz większe nią zainteresowanie. I mimo, że przed inwestowaniem w rozgrzany do czerwoności rynek kryptowalut ostrzegają niektórzy prezesi banków, nadzorcy rynku, legendarni inwestorzy czy nawet rządy, to tak rozpędzoną maszynę powstrzymać zapewne będzie mógł tylko krach. Jeśli jednak krachu nie będzie, niektóre firmy zarobią na bitcoinowej rewolucji naprawdę duże pieniądze.

Jedną z nich może być London Block Exchange, startup założony przez byłego długoletniego pracownika banku Credit Suisse Bena Divesa. Jak informuje serwis BusinessInsider.com, jego firma ma zamiar udostępnić klientom kartę debetową Visa (wydaną przez Wavecrest), dzięki której możliwe będą płatności kryptowalutami m.in. tymi najpopularniejszymi, czyli bitcoinem i ethereum.

Dzięki karcie i specjalnej aplikacji będzie będzie można płacić za kryptowaluty brytyjskimi funtami, gromadzić je, a następnie sprzedawać, płacić nimi i wypłacać pieniądze po przeliczeniu na funty. Wszystko odbywać ma się szybko i sprawnie, czyli tak jak w przypadku kart na rzeczywiste pieniądze.

Będą też opłaty

Trudno jednak powiedzieć, czy pomysł się rzeczywiście przyjmie, bo za użytkowanie karty trzeba będzie zapłacić. I to chyba wcale nie tak mało. Z każdą transakcję kupna i sprzedaży London Block Exchange będzie pobierał opłatę w wysokości 0,5 proc., samo jej wydanie to 20 funtów. A płacić trzeba też za wypłacanie pieniędzy z bankomatu.

Mimo, że London Block Exchange jest jedną z pierwszych firm, która oferuje w Wielkiej Brytanii kartę do kryptowalut, to rynek ten zaczyna rozwijać się też w innych częściach świata. Przykładowo, swój kryptowalutowy "plastik" można mieć na giełdzie kryptowalut BitBay.net. Nie jest więc wykluczone, że w niedalekiej przyszłości za ich wydawanie zabiorą się też banki.

Emilian Kamiński: Żeby nie być frustratem, zacząłem sam organizować sobie życie [NEXT TIME]

Więcej o: