Zakaz handlu w niedzielę: centra handlowe liczą straty. Najgorzej mają się te ulokowane na obrzeżach

Od początku roku centra handlowe odwiedziło o 3,1 mln klientów mniej niż przed rokiem. Najbardziej ucierpiały punkty handlowe zlokalizowane na obrzeżach miast i te, gdzie główną powierzchnię stanowił supermarket. Straty odnotowują też punkty usługowe, kina, kluby fitness i sklepy odzieżowe.

Z badania wykonanego na zlecenie Retail Institute, które opisuje "Rzeczpospolita" wynika, że Polacy niedzielne zakupy w większości przenieśli na dni w środku tygodnia (64 proc.). Pozostałe 36 proc. do sklepu wybiera się w sobotę rano, lub wieczorem.

Ci, którzy nie załatwią wszystkiego w dni handlowe, w niedzielę udadzą się do sklepów typu Żabka lub abc (56 proc.). Jedna trzecia wybierze prywatne sklepy osiedlowe (35 proc.), a 9 proc. zrobi zakupy na stacji benzynowej. 

Żabki to teraz placówki pocztowe. Będą pracować w niedziele objęte zakazem handlu. Inne sklepy też?

Czy w związku z wprowadzeniem zakazu handlu kupujemy mniej? Na to pytanie sklepy, sieci handlowe i usługowe na razie jednoznacznie nie odpowiadają, bo jak wynika ze wstępnych badań, zakaz na branży handlowo-usługowej odbija się nierównomiernie.

Największe straty odnotowują centra handlowe ulokowane na obrzeżach miast, których kołem zamachowym był olbrzymi sklep spożywczy. Klientom wciąż trudno zapamiętać, kiedy sklepy są otarte, a kiedy zamknięte, dlatego część rezygnuje z wyprawy i albo załatwia sprawy pod domem, albo w środku tygodnia.

Znacznie lepiej radzą sobie popularne galerie handlowe, które poza sklepami posiadają bogatą ofertę gastronomiczną, usługową i rozrywkową. Klienci, choć mniej licznie, przychodzą do restauracji, kina, na siłownię czy do fryzjera. 

Zakaz handlu w niedzielę: klienci są, ale mało. Kina, restauracje i kluby fitness mają duży problem

Mimo wszystko galerie starając się ograniczać niedzielne straty wydłużyły godziny pracy. Z pierwszych danych wynika, że rośnie liczba transakcji w godzinach porannych i późnym wieczorem.

Duże marki ostrożne w ocenach

Ocenę konsekwencji wprowadzanie zakazu handlu w niedzielę utrudnia kilka czynników. W tym roku Wielkanoc wypadła wcześniej i w sumie w kwietniu mieliśmy tylko jedną niedzielę handlową. Dodatkowo dopisuje pogoda, która w naturalny sposób obniża liczbę osób odwiedzających centra handlowe.

Sieci handlowe i gastronomiczne z oceną wprowadzenia ograniczeń chcą wstrzymać się do końca drugiego kwartału. Część obserwuje delikatne spadki sprzedaży, ale również stopniowy wzrost obrotów w pozostałe dni tygodnia, więc do końca nie wiadomo, czy po pewnym czasie sytuacja się nie unormuje.

+++

Dominika Nowak: Czasem tylko dzięki szalonej odwadze, można zacząć działać [NEXT TIME]

Więcej o: