Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", w zeszłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyroki w sprawie regionalnych rozgłośni Polskie Radia. Wynika z nich jednoznacznie, że Polskie Radio i Telewizja Polska nie mogą już dokonywać pełnego odliczenia podatku VAT za wiele wydatków.
Przez to płacą dużo wyższy podatek, według informacji „DGP” zasięgniętych w biurach prasowych instytucji chodzi o różnice rzędu 15 mln zł rocznie w przypadku Polskiego Radia czy 100 mln zł w przypadku Telewizji Polskiej. Dla porównania, wpływy abonamentowe TVP wyniosły w 2017 r. 622 mln zł - więc z tej perspektywy kwoty 100 mln zł jest niebagatelna.
Problemy mediów publicznych mają związek ze zmianą ustawy o podatku VAT od początku 2016 r. Wówczas do dokumentu wpisano zasadę, że w przypadku wydatków na towary i usługi "wykorzystywane zarówno do celów działalności gospodarczej, jak i do celów innych niż działalność gospodarcza" nie można dokonać pełnego odliczenia podatku VAT, ale wyłącznie części. W tym celu należy zastosować tzw. prewspółczynnik, czyli wyliczyć proporcję wykorzystania danego towaru na cele związane z działalnością gospodarczą i z nią niezwiązane.
I tutaj jest właśnie pies pogrzebany, bo fiskus nie ma wątpliwości, że działalność misyjna mediów publicznych jest tym celem "innym niż działalność gospodarcza". W związku z tym, nie jest dozwolone odliczanie całego podatku VAT. Odliczeniu może podlegać VAT za wydatki wyłącznie w takiej proporcji, w jakiej związane są one z działalnością komercyjną. Do tej interpretacji, przychylił się także Naczelny Sąd Administracyjny.
Dlaczego działalność misyjna nie może zostać uznana za działalność gospodarczą? Chodzi o sposób jej finansowania - obowiązkowe opłaty abonamentowe (niezależnie, czy ogląda/słucha się mediów publicznych czy nie) i kary za ich nieregulowanie. Trudno więc mówić tu o jakiejkolwiek "zależności od rynku", a w związku z tym o działalności gospodarczej.
Podobne rozstrzygnięcie dwa lata temu zapadło także w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie czeskiego radia publicznego.
Ten sam problem, związany z koniecznością stosowania prewspółczynnika, mają m.in. muzea czy instytucje kulturalne organizujące różne darmowe imprezy, z Nocą Muzeów na czele. W opinii fiskusa prowadzą one w takich sytuacjach nie tylko działalność gospodarczą, ale i "nieodpłatną działalność statutową", a przez to nie mogą dokonywać pełnego odliczenia podatku VAT.
Wiceminister finansów Paweł Gruza w odpowiedzi na interpelację poselską tłumaczył niedawno na przykładzie Nocy Muzeów, że jej cel promocyjno-marketingowy z jednej strony służy działalności gospodarczej muzeów w rozumieniu podatku VAT (poprzez np. prowadzenie również sprzedaży opodatkowanej podatkiem VAT czy poszerzenie grona osób odwiedzających, które skorzystają ostatecznie z odpłatnych usług świadczonych przez muzea), ale z drugiej nieodpłatnej działalności statutowej polegającej na upowszechnianiu kultury. A w związku z tym, z braku możliwości przyporządkowania wydatków poniesionych na organizację Nocy Muzeów (np. na ochronę, na obsługę medialną itp.) w całości do czynności opodatkowanych VAT w ramach działalności gospodarczej, muzea powinny stosować prewspółczynnik.
Spekulowano, że w przyszłym roku wstępy do muzeów w ramach Nocy Muzeów mogą już być płatne, tak, aby trudno było fiskusowi dowieść, że prowadzona jest "nieodpłatna działalność statutowa".
***