Elon Musk jednym tweetem sprawił, że kurs spółki Tesla najpierw gwałtownie wystrzelił, by po chwili notowania zostały zawieszone na ponad 1,5 godziny. Ekscentryczny miliarder oświadczył bowiem, że rozważa zdjęcie Tesli z giełdy płacąc 420 dolarów za akcję. Określenie kursu spółki na poziomie 420 dolarów oznaczałoby, że, zdaniem Elona Muska, jest ona warta aż 82 mld dol. Warto podkreślić, że giełda wycenia Teslę niżej - na 380 dol. za akcję.
Miliarder wybrał świetny moment na ogłoszenie swoich rozważań. Kilka godzin wcześniej "The Times" ujawnił, że fundusz majątkowy z Arabii Saudyjskiej stał się istotnym inwestorem Tesli - nabył nawet 5 proc. akcji motoryzacyjnego giganta.
Jak podkreśla agencja Bloomberg, gdyby wyprowadzenie Tesli z giełdy miało się odbyć na wskazanych przez Muska warunkach, mielibyśmy do czynienia z największym tzw. wykupem lewarowanym od 2007 roku. To transakcja, w której grupa prywatnych inwestorów przejmuje giełdową spółkę. W przypadku Tesli musieliby zebrać 66 mld dol.
Miliarder jest największym udziałowcem spółki. Ma ok. 33 mln akcji wartych ponad 20 mld dol. Drugi w kolejności jest Jeffrey Straubel, dyrektor techniczny Tesli, trzeci Deepak Ahuja, szef finansów.
Jeden z komentatorów podkreśla, że Musk może mieć ważne powody, by wycofać swoją firmę z giełdy. Jego biznesowe plany są bowiem zbyt dalekosiężne, by ich wyniki dawały się mierzyć kwartalnymi raportami finansowymi. Innymi słowy, Elon Musk chciałby zapewne, by Tesla została przejęta przez prywatnych inwestorów, którzy po prostu wierzą w jej sukces, nawet jeśli obiektywne dane, takie jak brak rentowności, każą zachować ostrożność. Musk pozbyłby się bezustannej presji ze strony rynku i mediów.
Czytaj też: Elon Musk zrobił coś zaskakującego. Poprosił dostawców o... zwrot pieniędzy
Inny z analityków stwierdza, że inwestorzy nie wierzą Muskowi, bo "jego wiarygodność wielokrotnie była już kwestionowana". Notowania Tesli, znacznie niższe od 420 dol., miałyby być dowodem na to, że Musk przecenia swoją spółkę.
Wyjście Tesli z giełdy nie jest pewne. W oficjalnym komunikacie opublikowanym przez spółkę czytamy, że decyzja jeszcze nie zapadła. Podejmą ją akcjonariusze.
Decyzja o wycofaniu Tesli z giełdy byłaby na rękę Elonowi Muskowi. Obecnie jego deklaracje i obietnice są błyskawicznie weryfikowane. A Musk obiecywać potrafi - zapewnił, że Tesla będzie rentowna jeszcze w tym roku. Po czym zwrócił się do dostawców o udzielenie rabatu z mocą wsteczną, czyli zwrot pieniędzy zapłaconych za dostarczone części. To potwierdza, że sytuacja Tesli wcale nie jest łatwa.
***