W grudniu na wokandzie Sądu Najwyższego znajdzie się zagadnienie prawne, którego rozstrzygnięcia szuka Sąd Okręgowy w Olsztynie - podają wiadomoscihandlowe.pl. Sędziowie z Olsztyna mają bowiem wątpliwości, jak rozumieć "przeważającą działalność", o której mowa w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele i w święta oraz niektóre inne dni.
Budzący wątpliwości przepis zezwala na niedzielny handel w tych punktach, których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych. Sąd w Olsztynie chce, by Sąd Najwyższy rozstrzygnął, czy trzeba prowadzić handel wszystkimi rodzajami asortymentu wymienionymi w przepisie czy też wystarczy jeden z wymienionych (np. bilety).
Czy przeważająca działalność, o której jest mowa w art. 6 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedzielę i w święta oraz niektóre inne dni (Dz. U. z 2018 r., poz. 305), to działalność polegająca łącznie na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych czy też wystarczające jest aby była to przeważająca działalność mająca za przedmiot tylko jeden ze wskazanych tam asortymentów?
- brzmi przedmiot sprawy, który znalazł się na wokandzie SN na dzień 19 grudnia.
Zapytanie olsztyńskiego sądu, choć może wyglądać na prawniczą fanaberię, może mieć duże znaczenie dla wielu punktów prowadzących sprzedaż pomimo zakazu handlu w niedziele.
Sprawy związane z zakazem niedzielnego handlu trafiały już na wokandy sądów. Najgłośniejsze dotyczyły oczywiście dużych sieci handlowych. Największa sieć detaliczna w Polsce, Biedronka, musiała w sądzie walczyć o prawo do otwierania w niehandlowe niedziele swojej placówki w Świeciu. Znajduje się ona na dworcu autobusowym i, zgodnie z przepisami ustawy, może być otwarta. Przeciwko otwieraniu sklepu wystąpili związkowcy z Solidarności, ale ostatecznie Sąd Rejonowy w Świeciu zadecydował, że pomimo braku kas biletowych dworzec autobusowy w tej miejscowości nadal jest dworcem.
Inne problemy ma sieć sklepów Żabka. Co prawda znaczna część jej sklepów prowadzonych przez franczyzobiorców może być otwarta wykorzystując fakt, że za kasą stają wtedy sami franczyzobiorcy, ale część Żabek korzysta z innego zapisu. Sądy zbadały już część zarzutów dotyczących Żabek korzystających ze statusu "placówek pocztowych" i nie przychyliły się do stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy. Jest to ważne choćby dlatego, że status "placówki pocztowej" pozwala franczyzobiorcom na korzystanie z pracy pracowników (co, ujmując opisowo, w przypadku korzystania z zapisu o prawie właściciela do stania na kasie nie jest możliwe).