Theresa May w ostatnich dniach niemal straciła głos i mocno skraca swoje wypowiedzi. Ale mimo, że zachrypnięta, powtórzyła:
Chcę wyjść z Unii Europejskiej z dobrą umową, wierzę, że mamy dobrą umowę, tak, wyjście bez umowy jest lepsze niż zła umowa
- powiedziała w środę w parlamencie i dodała, że będzie pracować nad brexitem 29 marca, opartym na dobrym porozumieniu.
Do tej pory jednak przegrała już dwa razy głosowanie w Izbie Gmin nad ratyfikacją umowy brexitowej. Umowy, którą Wielka Brytania negocjowała z Unią Europejską przed ponad półtora roku - trudno się więc dziwić, że politycy w Brukseli zaczynają się irytować, co widać już między wierszami nawet w oficjalnych komunikatach.
Zniecierpliwieni są już też sami Brytyjczycy. Po wtorkowej upokarzającej porażce rządu w parlamencie (przegrana 149 głosami) prasa nie zostawiła na May suchej nitki.
Mamy więc drugi akt brexitowego dramatu. Trudno z całą pewnością powiedzieć, co dokładnie się wydarzy, szczególnie, że scenariuszy jest mnóstwo. Na "brexitowym rynku" jako cztery główne wymienia się: opóźnienie artykułu 50., czyli przesunięcie brexitu w czasie, przegłosowanie umowy wynegocjowanej przez Theresę May w ostatniej chwili, "przypadkowy" brexit bez umowy, czyli tak zwany twardy brexit oraz drugie referendum. Według przedstawicieli UE, rośnie ryzyko przedostatniej z tych opcji, która tak wielu przeraża.
Plan na najbliższe godziny i dni jest następujący:
- W środę wieczorem, 13 marca, posłowie będą głosować nad tym, czy zablokować możliwość twardego brexitu. Tutaj ważna uwaga: dotyczy to tylko 29 marca, czyli formalnej daty wejścia w życie brexitu i zablokowanie wyjścia bez umowy nie wyklucza, że nie dojdzie do niego w późniejszym terminie.
- Jeśli Izba Gmin zagłosuje za taką blokadą, to jutro, czyli w czwartek 14 marca będzie głosować za odłożeniem brexitu w czasie. Pytanie, na jak długo. UE jest za tym, by artykuł 50. ewentualnie można było przedłużyć tylko do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przeciwna sytuacja spowodowałaby niemały chaos.
- Jeśli posłowie nie poprą opóźnienia, oznaczać to będzie realizację scenariusza twardego brexitu (choć rząd May może jeszcze próbował walczyć, by tego uniknąć). Jeśli się natomiast zgodzą na przedłużenie, to Theresa May oficjalnie zwróci się z takim wnioskiem do UE - być może w najbliższy weekend. Warto pamiętać, że Bruksela podkreśla, iż taki wniosek musiałby być "wiarygodnie uzasadniony". Dodatkowo, na przedłużenie musi jednomyślnie zgodzić się 27 państw unijnych. Szanse na to, że Bruksela zgodzi się na przedłużenie artykułu 50., są spore, ale będzie to też oznaczać konieczność kolejnych negocjacji ze strony Theresy May. Przede wszystkim z brytyjskimi politykami.
- Jeśli to się uda, na posiedzeniu Rady Europejskiej 21 marca wniosek May zostanie rozpatrzony.
- W scenariuszu idealnym - szczególnie z punktu widzenia pani premier - Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej w sposób zorganizowany, w oparciu o umowę, 29 marca. Jednak szanse na to, że politycy zdążą ze wszystkimi koniecznymi ustaleniami i procedurami do tego czasu, spadają.
Do tego dochodzą jeszcze inne możliwe zmienne i scenariusze: przedterminowe wybory, nowe referendum, czy twardy brexit przez przypadek - jeśli politycy nie będą w stanie na czas porozumieć się w kluczowych kwestiach. To, jak bardzo sytuacja jest skomplikowana, dobrze oddaje mapa możliwych rozwiązań przygotowana przez ekspertów z Centrum Analiz PKO BP:
Scenariusze brexitu Opracowanie graficzne Marta Kondrusik / Gazeta.pl / źródło: Centrum Analiz PKO BP