WOW Air już w zeszłym roku mogły być wykupione za 18 mln dolarów przez głównego przewoźnika wyspiarzy, firmę Icelandair. Ta jednak nie zdecydowała się przejąć tanich linii. Kilka dni temu nastąpił powrót do rozmów o przejęciu. Jednak ani Icelandair, ani brany również pod uwagę Indigo Partners nie zdecydowali się na inwestycję. Dziś WOW Air ogłosił bankructwo i w związku z tym anulował wszystkie loty.
Pozbawiony zabezpieczeń finansowych WOW Air finalnie nie wytrzymał starcia z konkurencyjnymi tanimi liniami lotniczymi.
Upłynął nam już czas i niestety nie udało nam się zabezpieczyć finansowania firmy. Nigdy nie wybaczę sobie, że nie podjęliśmy działań wcześniej
- napisał prezes WOW Air Skuli Mogensen w cytowanym przez Bloomberga liście do pracowników linii.
Informacja o ogłoszeniu upadłości wprowadziła spore zamieszanie wśród podróżujących liniami WOW Air. Załogi samolotów starały się zapanować nad pasażerami, którzy dowiedzieli się o zawieszeniu działalności przewoźnika w trakcie swoich podróży.
Na sytuację WOW Air i pasażerów linii zwróciło uwagę Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA. Organizacja przypomniała, że umowa IATA Rescue Fares pozwala liniom lotniczym zabezpieczyć w podobnych sytuacjach powrót do domu. IATA zwróciła ponadto uwagę, że WOW Air jest jednym z kilku przewoźników, który nie poradził sobie z prowadzeniem biznesu lotniczego na gruncie europejskim. Obok islandzkich tanich linii IATA wspomniała m.in. zawieszone w 2017 r. Monarch Air Berlin czy Primera Air, zawieszone w 2018 r. jako jedna z sześciu linii lotniczych, które wypadły z rynku.
Swoją pomoc dla pasażerów WOW Air zaskoczonych upadłością firmy w trakcie podróży zaoferował węgierski Wizz Air. Linie uruchomiły tzw. specjalne taryfy ratunkowe dla podróżujących, których loty z Reykjaviku do Warszawy i Londynu oraz w drugą stronę, zostały anulowane z powodu bankructwa WOW Air.