We wtorek premier Mateusz Morawiecki wbił pierwszą łopatę pod modernizację portu. Co prawda zrobił to nie na placu budowy, ale w specjalnie przygotowanej w tym celu piaskownicy, ale oczywiście liczy się przede wszystkim symbolika.
DLORA\Wydarzenia Fot. Marta Dudzińska/ Agencja Ga
Czytaj też: Ruszyła rozbudowa lotniska Warszawa Radom. Premier: Będzie portem zapasowym dla Okęcia [WIZUALIZACJE]
Port w Radomiu ma być gotowy pod koniec 2020 r. Według szacunków, w pierwszej fazie koszt jego rozbudowy ma wynieść ok. 500 mln zł.
Głównym celem portu Warszawa - Radom (bo tak będzie się on nazywał) ma być odciążenie warszawskiego Lotniska Chopina. Radom miałby "przejąć" z Okęcia m.in. ruch czarterowy. Tyle, że pojawiają się liczne wątpliwości, czy akurat rozbudowa lotniska w Radomiu jest tutaj optymalną decyzją.
Po co rozbudowywać lotnisko niejako od podstaw, de facto w mieście, kiedy natychmiast dostępne są lotniska w Łodzi i - po niewielkiej rozbudowie - w Modlinie. Tym bardziej, że zarówno w Modlinie, jak i w Łodzi drogi startowe mają po 2,5 tys. metrów, a w Radomiu 2 tys. metrów, i trzeba je wydłużyć. A to jest bardzo ciężka operacja
- zastanawia się w rozmowie z next.gazeta.pl dr Tomasz Szymczak, prezes Polskiego Klubu Lotniczego, a w przeszłości m.in. prezes linii Centralwings oraz lotniska w Łodzi. Szymczak jest przekonany, że Łódź i Modlin bez problemu mogłyby przejąć ruch czarterowy, który Lotnisko Chopina chce od siebie "wypchnąć". Przy tym, te lokalizacje są w stanie przyjąć więcej pasażerów z obszarów "bezlotniskowych".
Proszę zauważyć, że Modlin jest na północ od Warszawy, więc absorbuje te obszary, które nie mają lotnisk - np. Białystok, Łomża, Płock. Stamtąd jest dużo bliżej do Modlina niż do Radomia. Łódź też skupia wokół siebie inne regiony, i jest znacznie lepiej skomunikowana niż Radom
- mówi ekspert. W jego opinii Radom, w zestawieniu z Łodzią i Modlinem, jest "najbardziej kosztownym, najdziwniejszym i najmniej sensownym rozwiązaniem".
Radom to jest typowo konkurencyjny projekt w stosunku do Modlina. Modlin to lotnisko stworzone tylko i wyłącznie dla linii niskokosztowych, Radom ma być taki sam. Linie lotnicze, które nie będą mogły w przyszłości operować z Lotniska Chopina, mają być jakoś przesunięte do Radomia. A my chcemy ich obsługiwać, to jest nasz klient
- mówił z kolei w zeszłym roku w rozmowie z next.gazeta.pl Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Dr Szymczak przekonuje, że zarówno Modlin, jak i Łódź, są dużo mniej szkodliwe - pod względem hałasu i innych czynników - dla otaczającej tkanki miejskiej.
Na końcu jeszcze niewydłużonego pasa lotniska w Radomiu jest płot, a za nim są domy, w których mieszkają ludzie
- zwraca uwagę ekspert. Wątpliwości prezesa Polskiego Klubu Lotniczego, a także eksperta lotniczego Grzegorza Brychczyńskiego, wzbudza też fakt, że obecnie lotnisko na radomskim Sadkowie służy wojsku.
Co zrobić z wojskiem stacjonującym w Radomiu? Trzeba rozwiązać problem, którego nie mają Modlin i Łódź. Trzeba będzie ponieść koszty na relokację jednostki, mieszkających tam żołnierzy itd.
- mówi dr Szymczak.
Do dziś nie ma dokładnie wypracowanej formuły współpracy wojsko-cywile
- wtóruje mu Brychczyński.
W opinii dr. Szymczaka, lotnisko w Radomiu może być sukcesem "tylko poprzez próbę administracyjnego zmuszenia przewoźników do przeniesienia się tam". Teoretycznie jest możliwy tzw. administracyjny podział ruchu, ale na takie rozwiązanie musiałaby zgodzić się Komisja Europejska.
Takich zgód Europa nie zna, żeby tak oddalone lotnisko można było traktować jako komplementarne
- uważa ekspert. Dodaje, że żadna linia lotnicza, dobrowolnie, z powodów czysto ekonomicznych, nie przeniosłaby się na lotnisko w Radomiu. Loty z portu w Radomiu od sezonu letniego 2021 zapowiedziało na razie największe biuro podróży w Polsce - Itaka. Dr Szymczak zwraca jednak uwagę, że i tu sytuacja jeszcze nie jest w 100 proc. pewna. - Na razie został podpisany list intencyjny. Od niego do umowy daleka droga - mówi ekspert.
Czy więcej biur podróży czy linii lotniczych "dobrowolnie" wybierze lotnisko w Radomiu? W opinii eksperta lotniczego Grzegorza Brychczyńskiego, mogą być z tym kłopoty.
Na początku tego roku Ministerstwo Infrastruktury zwróciło się do linii lotniczych, latających z polskich lotnisk z zapytaniem "z których lotnisk chcecie korzystać?". Żaden z operatorów, poza LOT-em, nie wyraził ochoty korzystania z lotniska w Radomiu
- przypomina Brychczyński w rozmowie z next.gazeta.pl. Mówi on o porcie w Radomiu jako o inwestycji "na zapotrzebowanie polityczne". Takie samo zdanie w zeszłorocznej rozmowie z next.gazeta.pl akcentował Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Radom to jest polityczny wymysł pana Bielana i pana Suskiego, którzy stwierdzili, że fajnie będzie stworzyć nowe lotnisko i wszyscy tam nagle przyjdą i będą latać. To jest projekt polityczny i tylko politycy mogli to wymyślić
- mówił Danił. On również zwracał uwagę na stosunkowo niewielki potencjał lotniska w Radomiu pod względem pobliskich dużych ośrodków. Radom ma nieco ponad 200 tys. mieszkańców. Niespełna godzinę drogi od Radomia są dość podobnej wielkości Kielce, ale mieszkańcy tego miasta raczej korzystają z portu w Krakowie.