Prawie 30 lat była tajemnicą. Richard Nixon miał przemowę na wypadek śmierci astronautów z Apollo 11

Chodziło o to, by pokonać ZSRR w kosmicznym wyścigu. I udało się - Amerykanie wylądowali na Księżycu i po nim chodzili. Misja Apollo 11 mogła się jednak zakończyć niepowodzeniem. Szczególnie jej główny, księżycowy etap. Tajną notatkę prezydenta Nixona na okoliczność czarnego scenariusza ujawniono dopiero blisko 30 lat po historycznym lądowaniu.
Zobacz wideo

Kiedy Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali na Księżycu, Amerykanie - i nie tylko oni - świętowali wielki i sukces ludzkości. Zrobili to, co jeszcze nikomu się nie udało - posadzili pojazd kosmiczny na powierzchni satelity Ziemi i po nim chodzili. Wiele osób, z milionów oglądających na całym świecie transmisję tego wydarzenia, nie zdawało sobie sprawy, że najtrudniejszy etap misji był dopiero przed astronautami.

Chodziło o start lądownika księżycowego "Orzeł" i jego powrót do statku Columbia, głównego modułu Apollo 11, który krążył wokół Księżyca wtedy, kiedy byli na nim Aldrin i Armstrong. Na pokładzie statku - matki został Michael Collins i jak potem przyznawał, bardzo bał się, że dwóch jego kolegów nie będzie w stanie do niego wrócić.

Buzz Aldrin na Księżycu, zdjęcie wykonane przez Neila Armstronga, 20 lipca 1969 r.Buzz Aldrin na Księżycu, zdjęcie wykonane przez Neila Armstronga, 20 lipca 1969 r. Neil Armstrong / AP / AP

Tajemnicza przemowa Nixona ws. Apollo 11

Jak się okazuje, nie był jedyny. Takie obawy miał też amerykański prezydent Richard Nixon. Piszący dla niego przemowy William Safire dostał więc zadanie napisania orędzia na wypadek, gdyby Neil Armstrong i Buzz Aldrin utknęli na Księżycu. Przemowa ta miała zostać doręczona do H.R. Haldemana - szefa sztabu Nixona, ale pozostała tajemnicą przez prawie 30 lat. Safire opowiedział o niej dopiero pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, nieco wcześniej odkrył ją jeden z amerykańskich dziennikarzy.

Notatka na ten temat znajduje się Bibliotece i Muzeum prezydenckim Nixona, a jej kopia w amerykańskim archiwum narodowym. Przemowa opatrzona jest datą 18 lipca 1969 roku - wtedy astronauci byli od dwóch dni w misji, lądowanie i spacer po Księżycu odbyły się dwa dni później.

Przed wygłoszeniem orędzia Richard Nixon miał zadzwonić do wdów. A potem wypowiedzieć do narodu między innymi takie słowa:

Zrządzeniem losu ludzie, którzy wyruszyli na Księżyc, by w pokoju go badać, pozostaną na nim, by spocząć w pokoju. Ci dzielni ludzie, Neil Armstrong i Edwin Aldrin, wiedzą, że nie ma już dla nich nadziei na ratunek. Ale wiedzą też, że z ich ofiary płynie nadzieja dla całej ludzkości.Ta dwójka składa swoje życie na drodze do osiągnięcia najszczytniejszego celu ludzkości: poszukiwania prawdy i wiedzy.
Będą opłakiwani przez rodziny i przyjaciół; będą opłakiwani przez swój naród; będą opłakiwani przez wszystkich ludzi ich świata; będą opłakiwani przez Matkę Ziemię, która odważyła się wysłać dwóch swoich synów w podróż w nieznane.

Notatka ws. orędzia prezydenta Nixona na wypadek śmierci astronautów z Apollo 11Notatka ws. orędzia prezydenta Nixona na wypadek śmierci astronautów z Apollo 11 źródło: archiwa narodowe USA, archives.gov

Notatka ws. orędzia prezydenta Nixona na wypadek śmierci astronautów z Apollo 11Notatka ws. orędzia prezydenta Nixona na wypadek śmierci astronautów z Apollo 11 źródło: archiwa narodowe USA, archives.gov

Po orędziu komunikacja z pozostałymi na Księżycu astronautami miała zostać przerwana, a im samym zorganizowany pochówek na wzór tego, jaki urządzany jest dla zaginionych na morzu.

Misja na Księżyc zakończona sukcesem

Start z powierzchni Księżyca nie odbył się bez przeszkód. Jeden z astronautów przypadkowo uszkodził wyłącznik sterujący silnikami modułu księżycowego. Udało się im go jednak naprawić - Buzz Aldrin wykorzystał w tym celu swój długopis - i szczęśliwie wrócić do czekającego na nich w Columbii Michaela Collinsa.

Richard Nixon nie musiał wygłaszać ponurego orędzia ani dzwonić z tragiczną wiadomością do żon astronautów. W trakcie misji Apollo 11, 21 lipca 1969 roku, wykonał za to inne historyczne połączenie telefoniczne - z Białego Domu na Księżyc.

"Rozmawiam z wami przez telefon z Pokoju Owalnego w Białym domu. I to musi być z pewnością najbardziej historyczna rozmowa telefoniczna, jaką kiedykolwiek wykonano. Nie jestem w stanie wam powiedzieć, jak bardzo jesteśmy dumni z tego, co zrobiliśmy" - mówił:

 

Kilka dni później powitał ich jako jeden z pierwszych na lotniskowcu USS Hornet, który podjął wszystkich trzech astronautów z Apollo 11 po jego udanym wodowaniu na Oceanie Spokojnym.

Astronauci z Apollo 11 po wodowaniu na Oceanie Spokojnym czekają na helikopterAstronauci z Apollo 11 po wodowaniu na Oceanie Spokojnym czekają na helikopter Milt Putnam / AP / AP

Więcej o: