Czy w Polsce powstanie w końcu elektrownia atomowa? Rząd ma w tej kwestii plany sięgające roku 2030, przełomowa inwestycja może jednak powstać szybciej. Jak informowaliśmy, koncern GE Hitachi Nuclear Energy ogłosił współpracę z Grupą Synthos, firmą należącą do miliardera i najbogatszego Polaka, Michała Sołowowa. Efektem podpisania porozumienia ma być budowa pierwszego polskiego reaktora w ciągu dekady.
Chodzi o mały, modułowy reaktor jądrowy BWRX-300 typu SMR, chłodzony wodą. Jak zapewnia producent, firma GEH, wyposażony w pasywne systemy bezpieczeństwa jest na tyle uproszczoną konstrukcją, że jego budowa wymaga do 60 proc. mniejszych kosztów w porównaniu z innymi reaktorami typu SMR lub regularnymi, dużymi reaktorami.
Plany wprowadzenia w Polsce technologii SMR skomentowało Ministerstwo Energii. W stanowisku przesłanym do "Pulsu Biznesu" stwierdza, że "nigdzie nie zakończyło się też choćby wstępne licencjonowanie" projektu.
Do tej pory w żadnym kraju nie powstał choćby prototyp czy moduł testowy.
- podkreślają ministerialni urzędnicy.
Reaktor, który miałby zostać wybudowany w Polsce, zapewniałby moc 300 megawatów. W segmencie energetyki jądrowej to mały kaliber. Dla porównania, przestarzała i owiana złą sławą elektrownia w Czarnobylu dysponowała czterema reaktorami, z których każdy miał moc 1000 megawatów.
Program Polskiej Energetyki Jądrowej został przyjęty w roku 2014. Pierwotny harmonogram zakładał wybór lokalizacji do końca 2016 roku, rozpoczęcie budowy pierwszego bloku do 2019 roku, uruchomienie do 2024 roku.
Czytaj też: Francja dalej stawia na atom. Rząd prosi energetyków, by przygotowali budowę reaktorów jądrowych
Obecnie ostatecznej decyzji co do tego gdzie i jak budować elektrownię atomową nie ma. Rząd nie zdecydował też o modelu finansowania inwestycji. Wiadomo jedynie, że jej koszt może sięgnąć 70-75 mld zł. W Polsce miałyby być zbudowane trzy bloki o mocy około 10 gigawatów.