"Pan brexit" i jego partia bez nawet jednego mandatu. Ale Nigel Farage ogłosił zwycięstwo w "wojnie"

Nigel Farage, czasem nazywany ojcem brexitu, był z pewnością jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i kluczowym rozgrywającym w kampanii przed referendum z 2016 roku. Mimo tego, w ostatnich wyborach parlamentarnych jego partia nie zdobyła ani jednego mandatu w Izbie Gmin, choć przecież w teorii wygrali ci, którzy również chcą doprowadzić do rozwodu z Brukselą.

Zero. Tylu deputowanych wprowadzi do brytyjskiej Izby Gmin Partia Brexit Nigela Farage'a. Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej, tymczasem partia, która głośno do tego wyjścia namawia, poniosła porażkę. Można spierać się o reprezentację tych głosów, bo w Wielkiej Brytanii obowiązuje system jednomandatowy i gdyby wyniki przeliczać na przykład według polskiej ordynacji, skład Izby Gmin wyglądałby inaczej, ale zasady gry wszyscy politycy znają i pod nią ustawiają kampanie wyborcze.

Brexit. Nigel Farage wsparł Borisa Johnsona

Nigel Farage zagrał nieco zaskakującą kartą - na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi ogłosił, że jego partia nie wystawi kandydatów w okręgach (317), w których Partia Konserwatywna Borisa Johnsona ostatnio wygrywała - tak, by z nią nie konkurować. Mówił, że chce w ten sposób dać Johnsonowi "połówkę szansy". Było to niespodziewane o tyle, że Nigel Farage krytykował umowę brexitową, którą premier wynegocjował z UE. Dla lidera Partii Brexit porozumienie to było zbyt miękkie. Tak naprawdę Farage cieszyłby się najbardziej ze scenariusza, który u wielu, w tym zwolenników wyjścia, budzi przerażenie - tak zwanego "twardego" brexitu, czyli bez umowy.

W tym ruchu chodziło o to, żeby nie zaprzepaścić brexitu. Farage skupił się więc na walce z główną siłą opozycyjną - Partią Pracy Jeremy'ego Corbyna, pomagając w ten sposób Konserwatystom w osiągnięciu historycznego wyniku. Według ostatecznych wyników, zdobyli oni 365 mandatów w największym zwycięstwie tej partii od 1987 roku, za czasów Margaret Thatcher. Partia Pracy z kolei dostała 203 miejsca w Izbie Gmin - 59 mniej niż ma obecnie - przez co zaliczyła swoją największą porażkę od ponad 80 lat, a Jeremy Corbyn zapowiedział rezygnację z jej przewodniczenia (wśród przegranych znaleźli się też Liberalni Demokraci z 11 miejscami - ich liderka nie zdobyła mandatu, cieszyła się za to szkocka SNP z 48 deputowanymi).

O co w tej grze chodziło? O uniknięcie kolejnego zablokowanego parlamentu, gdzie rządząca partia nie ma samodzielnej większości. Taki impas sprawił, że Izba Gmin nie była w stanie przyjąć umowy brexitowej - najpierw tej wynegocjowanej przez Theresę May (odrzucała ją trzy razy), a potem nowej, którą wywalczył Boris Johnson. Teraz premier ma silny mandat do sprawowania władzy, 80 głosów przewagi na partiami opozycyjnymi i otwarte drzwi do dokończenia brexitu, co było jego wyborczym hasłem (choć oficjalne wyjście 31 stycznia to dopiero początek i Londyn i Brukselę czeka jeszcze dużo trudnych negocjacji).

>>>O co chodzi z brexitem i jak do niego doszło? Wyjaśniamy:

Zobacz wideo

Nigel Farage - krewki populista

Nigel Farage bywa nazywany w mediach ojcem brexitu albo "Panem Brexitem" ("Mr Brexit"). To jeden z głównych i najgłośniejszych propagatorów wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, który odegrał kluczową rolę w antyunijnej kampanii przed referendum. Skupiał się w niej na kwestii imigracji, nie tylko z krajów UE, i w dużym stopniu przyczynił się do wygranej zwolenników brexitu. Był liderem eurosceptycznej partii UKIP w latach 2006-2009 i 2010-2016. Eurosceptycyzm nie przeszkadza mu jednak pełnić roli europosła. W 2019 roku stanął na czele Partii Brexit, która w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wygrała w Wielkiej Brytanii. Wprowadziła do PE 29 posłów i jest tam największą pojedynczą partią. 

Farage to barwna postać w brytyjskiej polityce. Nie przejmuje się polityczną poprawnością. Często pojawia się z papierosem lub kuflem piwa w ręce. Zdarzało mu się w niewybrednych słowach obrażać innych polityków. W 2010 roku ówczesnego szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompyua określił publicznie osobą z "charyzmą mokrego mopa" ("charisma of a damp rag").

Czy kompletna przegrana (bo mimo wszystko nie liczył chyba jednak na to, że Partia Brexit nie będzie reprezentowana w parlamencie) zakończy polityczną karierę Farage'a? W rozmowie z telewizją Sky News ogłosił w piątek... zwycięstwo. Zwycięstwo w walce o brexit. "To koniec, wojna się skończyła". Z kolei w BBC powiedział, że "Zabił Liberalnych Demokratów i zranił Partię Pracy". Zapytany o to, czy teraz wycofa się z polityki, odpowiedział: "Zobaczymy, gdzie będziemy za pół roku. Jeśli wrócimy do kryzysu, będę musiał znów podjąć wyzwanie i wejść na ring, czyż nie?".

Więcej o: