Z nieoficjalnych ustaleń Money.pl wynika, że przy rekonstrukcji rządu brana jest pod uwagę wymiana trzech bardzo ważnych ministrów. Premier Mateusz Morawiecki być może podejmie decyzje, przez które stanowiska stracą Tadeusz Kościński, szef resortu finansów oraz Marlena Maląg odpowiedzialna za ministerstwo pracy.
O tym, że Tadeusz Kościński mógłby odejść z rządu, spekuluje się od miesięcy. Wiadomo, że polityk ma szansę zostać prezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Bank swoją siedzibę ma w Londynie, gdzie minister finansów przepracował wiele lat.
O ewentualnej dymisji Maląg wiemy jedynie z nieoficjalnych informacji. Na początku lipca "Polityka" donosiła, że "resort rodziny się zaciął" i stał się "kulą u nogi". Komentatorzy twierdzą, że ministerstwo, głównie dzięki programowi 500 plus było siłą napędową rządu, ale dziś ma już tak nie być.
Czytaj też: Morawiecki też jeździ po kraju. Rozdaje czeki z drukarki. Ale rządowy fundusz finansuje pożyczka
Ministra rozwoju, wicepremierka Jadwiga Emilewicz podczas porannej rozmowy Gazeta.pl, stwierdziła, że o ewentualnej rekonstrukcji rządu, decydować będzie premier wraz z koalicjantami.
- Proszę się zastanowić, ile osób w Polsce byłoby dziś chętnych do zarządzania finansami. To nie jest czas na zmiany w tym resorcie - stwierdziła, komentując możliwość wymiany ministra finansów.
W podobnym tonie wypowiedziała się o zmianie na stanowisku szefowej resortu pracy.
- Pani minister Maląg odpowiada za znaczną część tarczy gospodarczej, więc trudno mi wyobrazić sobie zmianę - stwierdziła Emilewicz.
Zaznaczyła jednocześnie, że fotele ministrów w rządach zawsze są gorącymi krzesłami. - Niepewność stymuluje do pracy - dodała.