Jak podaje "Financial Times", Stolica Apostolska w okolicach 2015 r. kupowała instrumenty pochodne, czyli tzw. derywatywy zakładające, że Hertz nie zbankrutuje do końca kwietnia 2020 r. Papiery stanowiły część watykańskiego portfolio, wartego 528 mln euro. Pieniądze pochodziły ze środków przeznaczonych na cele charytatywne, takie jak walka z ubóstwem.
W tekście "FT" czytamy, że amerykańska spółka, zajmująca się wypożyczaniem samochodów, wpadła w ogromne tarapaty na początku pandemii koronawirusa. Wniosek o bankructwo złożyła jednak dopiero w maju. Dzięki takiemu przebiegowi spraw Watykan uniknął straty pieniędzy. W tym samym czasie na podobnych instrumentach wiele amerykańskich funduszy traciło miliony dolarów.
Inwestycji dokonano w imieniu watykańskiego Sekretarza Stanu, czyli głównej administracji stolicy Kościoła, odpowiadającej za zarządzanie m.in. datkami wiernych. Osobiście zaś nadzorował to kardynał Giovanni Angelo Becciu, w latach 2011-2018 druga najważniejsza osoba w biurze sekretarza.
Inwestycji w instrumenty dotyczące Hertza dokonano przez zewnętrznego konsultanta w imieniu sekretariatu, na szwajcarskim koncie watykańskiego biura. Według "FT", nie ma żadnych dowodów na to, że papież wiedział o inwestycji.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, kardynał Becciu złożył rezygnację z funkcji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a także z praw przysługujących z godnością kardynała. Papież Franciszek dymisję przyjął - podają watykańskie służby prasowe.
Duchowny w krótkim i emocjonalnym wystąpieniu dla dziennikarzy oświadczył, że "pragnie ciszy". Złożenie rezygnacji jest wiązane przez komentatorów z kwestią śledztw, których przedmiotem był Becciu. Jest wiązany z nadużyciami, do jakich miało dojść przy zakupie przez Watykan luksusowego osiedla w centrum Londynu.
Włoska Katolicka Agencja Informacyjna donosi o innych skandalach, które miały rzucić cień na Becciu'ego. Wśród nich wymieniają kwestię rzekomego ukrywania pożyczek w finansach Watykanu. Duchowny miał też być zaangażowany w kontrowersyjną transakcję zakupu jednego z włoskich szpitali. Instytucja upadła, pozostawiając za sobą niemal milion euro długu. Becciu miał się też wdać w konflikt z duchownym odpowiedzialnym za audyt watykańskich finansów i "doprowadzić do jego odwołania".