Koronawirus. Najwięcej zgonów od początku epidemii. Ekspertka: To konsekwencja liczby zachorowań

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w wyniku infekcji koronawirusem w ciągu ostatniej doby zmarły 603 osoby. To najsmutniejsze dane od wybuchu epidemii. Co jest powodem wysokiego wskaźnika zgonów, jakie są główne powody i czynniki ciężkiego przebiegu COVID-19? W rozmowie z Gazeta.pl wyjaśniła to dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator oddziału w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym.

Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowsze dane dotyczące epidemii koronawirusa. Tym razem nie liczba nowych przypadków zachorowań przykuwa uwagę, a odnotowane zgony. W ciągu minionej doby infekcję koronawirusem potwierdzono bowiem u niespełna 20 tys. osób, ale zmarłych było aż 603.

Dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator oddziału w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie i mazowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych, w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśniła, co jest główną przyczyną danych o zgonach:

- Najwyższa do tej pory odnotowana liczba zgonów jest konsekwencją liczby zachorowań. Na wiosnę mieliśmy mniej wykrywanych przypadków, a więc zgonów było 100 albo i mniej. Odsetek zgonów utrzymuje się jednak na poziomie trzech procent.

Zobacz wideo „Jeżeli będziemy szli w zaparte, będzie to ze szkodą dla obywateli”

Starsi i schorowani wciąż w największej grupie ryzyka zgonu na COVID-19

Ekspertka wyjaśniła też, jakie osoby najczęściej znajdują się w gronie z tych, które nie poradziły sobie z COVID-19.

- Opierając się na własnym doświadczeniu zawodowym, mogę powiedzieć, że osoby, które głównie umierają w wyniku infekcji koronawirusem, mają przede wszystkim ciężką niewydolność oddechową i powikłania narządowe. Umierają przede wszystkim osoby w podeszłym wieku - 80-90 lat, albo młodsze, u których stan chorób towarzyszących można określić jako krytyczny. Chodzi o nowotwory, choroby serca, schorzenia przewlekłe - stwierdziła.

Dr Grażyna Cholewińska-Szymańska potwierdziła też, że istotne dla przebiegu choroby są czynniki ryzyka takie jak otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, niewydolność krążenia. - Takie osoby chorują zdecydowanie ciężej, mają zajęty procesem zapalnym duży obszar płuc. I, niestety, nie są w stanie wyrównać tego ani oddechem własnym, ani wspomaganym czy mechanicznym, za pomocą respiratora - stwierdziła.

Czytaj też: Podejście rządu do danych o epidemii to ponury żart. "Teorie spiskowe" nie biorą się znikąd [OPINIA]

Według lekarki głównym powodem śmierci jest ciężkie zapalenie płuc, a także niewydolności układu krążenia. - Trzeba pamiętać, że te układy są od siebie mocno zależne - kiedy zawodzi jeden, obciążony zostaje też drugi - oceniła ekspertka.

Więcej o: