W środę rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, na którym posłowie opozycji zażądali od premiera wyjaśnień w sprawie zapowiadanego weta dotyczącego budżetu unii europejskiej. Ostatecznie premier Mateusz Morawiecki zgodził się na zaprezentowanie swojego stanowiska. Nie dojdzie jednak do tego w środę.
- Rozmawiałam z premierem, powiedziałam mu, że wpłynęły takie wnioski. Premier będzie chciał jutro rano [...] wystąpić - stwierdziła marszałkini Sejmu Elżbieta Witek.
Potwierdziła jednocześnie, że wnioski w tej sprawie wpłynęły do kancelarii we wtorek wieczorem.
Rządy Polski i Węgier jako jedyne w UE sprzeciwiają się powiązaniu budżetu UE na latach 2021-2027 z praworządnością. Według unijnych przepisów, do których dotarł TVN24, praworządność ma być definiowana "jako zawierająca w sobie zasadę legalności, przewidywalnego i przejrzystego procesu tworzenia prawa, pewność prawa, dostęp do niezależnych i bezstronnych sądów, podział władz oraz równość wobec prawa i zakaz dyskryminacji".
Premierzy Orban i Morawiecki ogłosili, że jeśli zapis miałby zacząć obowiązywać, Polska zawetuje zarówno budżet na lata 2021-2027, jak i tzw. nowy plan Marshalla, czyli program pomocowy dla gospodarek poszkodowanych w wyniku epidemii koronawirusa.
Podczas lipcowego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli przywódcy 27 unijnych krajów osiągnęli porozumienie w sprawie budżetu UE na najbliższych siedem lat oraz funduszu odbudowy po pandemii koronawirusa. Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności - chwalił po przybyciu z posiedzenia premier Mateusz Morawiecki. Dla naszego kraju przewidziano bowiem łączne wsparcie w wysokości 160 miliardów euro.
Czytaj też: Czy Polska może zablokować powiązanie budżetu UE z praworządnością? Co się stanie, gdy zawetujemy budżet?