Polskie weto do unijnego budżetu i programu pomocowego dla krajów poszkodowanych przez epidemię koronawirusa, może pozbawić Polskę miliardów. Według niektórych ekspertów kraje Unii i tak rozdzielą między siebie pieniądze, pomijając nasz kraj oraz Węgry. Powodem są zarzuty o nieprzestrzeganie unijnych standardów praworządności.
Prof. Jerzy Hausner, ekonomista, były minister, gość programu "Studio Biznes", ocenił, jakie konsekwencje może przynieść polityka forsowana przez polski rząd. Nie tylko dla Polski, ale i pozostałych krajów wspólnoty.
- Pamiętajmy, że wśród krajów Unii Europejskiej są takie, które mają ogromne kłopoty gospodarcze i które mają o wiele trudniejszą sytuację niż Polska, jak na przykład Hiszpania i Włochy. Mówię o tych dużych, bo również niektóre z małych krajów, na przykład Grecja jest przykładem, gdzie są ogromne trudności od dłuższego czasu. Więc dla nich to jest niewątpliwie nawet nie kroplówka, tylko po prostu życiodajny strumień. Bez niego, przepraszam za kolokwializm, te gospodarki będą zdychać - stwierdził.
Dodał, że kraje takie jak Niemcy problemów finansowych mocno nie odczują, bo de facto są płatnikami netto.
Ekspert odniósł się też do kwestii funduszu odbudowy. - Rządy się porozumieją. Najważniejsze, żeby się porozumiały te rządy, które de facto są płatnikami z tymi, które de facto są odbiorcami tych środków finansowych. Ważne jest z jednej strony stanowisko, powiedzmy, Francji i Niemiec, a z drugiej strony Hiszpanii i Włoch. I nie sądzę, by skoro już doszło do uzgodnienia zasad takiego programu odbudowy i jest on dzisiaj istotnym elementem budowania tożsamości Unii Europejskiej i wychodzenia Unii Europejskiej z pewnego kryzysu, w którym się znalazła, to nie sądzą, żeby te kraje po prostu mogły sobie pozwolić na to, żeby Polska i Węgry zablokowały to działanie. Więc uważam to za prawdopodobne, choć oczywiście nikt z nas w stu procentach nie może powiedzieć, że tak będzie. To jest jednak bardzo prawdopodobne.
Według prof. Hausnera niewątpliwie jest tak, że jeśli teraz Polska zablokowałaby budżet unijny, z trudem wynegocjowany, to trzeba się liczyć z tym, że przynajmniej część krajów, te które są w strefie euro, będzie przyspieszała integrację wewnątrz strefy euro, zwiększała budżet strefy euro i wtedy będziemy mieli do czynienia z sytuacjami, kiedy już nie będziemy mówili o krajach, które są wewnątrz pewnego układu i tych, którzy są na obrzeżach, tylko będziemy mówili o centrum i peryferiach. - My się znajdziemy na peryferiach - dodał.