Właściciele hoteli i restauracji, szczególnie tych położonych w górach, wpadają na coraz bardziej absurdalne pomysły, by jednak obejść obowiązujące restrykcje. Obiekty turystyczne nie mogą bowiem przyjmować gości, a zakaz ma obowiązywać zarówno w okresie świąteczno-noworocznym, jak i podczas ferii.
Część utrzymujących się z turystów przedsiębiorców jest bardzo zdesperowana. Jedną z najnowszych recept na restrykcje jest "SMS od cioci". Właściciel pensjonatu otrzymuje wiadomość o odwiedzinach od dawno niewidzianej rodziny czy też znajomych. Są nimi turyści, którzy wzór wiadomości mogą znaleźć na forach internetowych.
Swoje pomysły mają też restauratorzy, którzy zapraszają na "darmowe degustacje". Klienci w tym wypadku muszą jednak wykazać się szybkością przy płaceniu - robią to dopiero wychodząc z lokalu, by uniknąć nieprzyjemności ze strony policji - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Skąd tak absurdalne pomysły na obejście obostrzeń? - Restauratorzy od dwóch miesięcy świadczą usługi jedynie na wynos, a do dziś nie dostali od państwa żadnej pomocy - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem adwokatka Marta Kosecka.
Sposobów, by uniknąć restrykcji związanych z wynajmowaniem miejsc noclegowych jest więcej. Jeden z najpopularniejszy to podróż służbowa, którą część osób odbywa nawet z dziećmi czy członkami rodziny. Hotelarze proszą jedynie o podpisanie odpowiedniego oświadczenia, ale go nie weryfikują.
Sposobem na uniknięcie zakazu są też zawody sportowe. I nie chodzi tu wcale o fikcję - właściciele hoteli organizują tego typu imprezy, a w ramach przygotowań nocować można już bez przeszkód. Nieco bardziej karkołomnym "patentem" na obejście przepisów jest wynajmowanie pokoi jako schowków na narty. Z możliwością pilnowania ich w ciągu nocy.
Przedsiębiorcy, którzy zostali odcięci od przychodów, muszą czekać na finansową pomoc państwa. Tarcza 2.0 zostanie bowiem uruchomiona dopiero w przyszłym roku. Wnioski o pieniądze do Polskiego Funduszu Rozwoju składać będzie można bowiem najwcześniej na przełomie stycznia i lutego.
Dla hotelarzy, restauratorów, właścicieli miejsc noclegowych, barów, oznacza to miesiące bez przychodu i bez finansowego koła ratunkowego. W jeszcze bardziej dramatycznej sytuacji są ci, którzy nie będą mogli działać w ferie - sezonie, który dla wielu jest jednym z głównych źródeł utrzymania.