W poniedziałek, tuż przed wprowadzeniem zakazu lotów z Wielkiej Brytanii do Polski, LOT zdecydował, że po Polaków wyśle największy samolot, jaki posiada. Chodzi o maszynę Boeingiem 787-9 Dreamliner, która może zabrać na pokład aż 294 pasażerów.
Decyzję skomentował szef KPRM Michał Dworczyk. - Wszyscy popełniamy błędy i tę decyzję spółki w takich kategoriach traktuję - powiedział na antenie TVN24. Decyzja LOT-u zapadła bowiem po tym, jak rząd zdecydował już o zamknięciu połączeń z Wielką Brytanią.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odniósł się też do kwestii tempa podejmowanych decyzji. Stwierdził, że decydując się na zamknięcie granicy dopiero w nocy z poniedziałku na wtorek "rząd ważył różne racje w tej sprawie". - Trzeba pamiętać o milionie Polaków, którzy są w Anglii, część z nich była już w samolotach, już na lotniskach, w związku z tym, to była wypadkowa różnych przesłanek, która ostatecznie spowodowała, że rząd podjął taką, a nie inną decyzję o ograniczeniu lotów - powiedział szef KPRM.
Czytaj też: Hiszpania. Powstanie rejestr osób, które odmówią szczepienia przeciwko Covid-19
Decyzja o zamknięciu połączeń z Wielką Brytanią została podjęta nie tylko przez polski rząd, ale kilka innych europejskich krajów. Powodem jest wykrycie na Wyspach nowego szczepu koronawirusa, który, zdaniem tamtejszych służb medycznych, może być znacznie bardziej zaraźliwy.
Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła, że nowym wariantem patogenu zainfekowało się już dziewięć osób w Danii, kilka w Holandii i Australii. Do sprawy odniósł się też Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia. Wydał polecenie Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu, by wykonywać testy każdej osobie, która zgłosi, że w ostatnim czasie przybyła z Wielkiej Brytanii.