Branża lotnicza jest jedną z najmocniej dotkniętych koronawirusem. Końca strat jednak nie widać, ponieważ kolejne rządy decydują się na wprowadzenie lockdownu. Obostrzenia ponownie są bardzo restrykcyjne i dotyczą między innymi podróżowania. Ograniczenia sprawiły że linie lotnicze znów muszą zawieszać część połączeń.
W zeszłym tygodniu irlandzki przewoźnik lotniczy poinformował, że od 21 stycznia część połączeń zniknie z jego oferty do końca marca. Największe cięcia mają dotyczyć lotów z i do Wielkiej Brytanii oraz Irlandii, informuje serwis fly4free.pl. Linie przekazały, że połączenia z tych krajów będą się odbywać jedynie na pojedynczych trasach, jeśli w ogóle pojawią się takie połączenia. W związku z tym Ryanair prognozuje, że w styczniu przewiezie 1,25 mln pasażerów, natomiast w lutym i marcu już zaledwie po pół miliona osób. Łącznie w trwającym roku fiskalnym (okres od końca marca 2020 roku do końca marca 2021 roku) według szacunków firmy Ryanair obsłuży łącznie 26-30 mln pasażerów.
Redukcja połączeń, jak można było się domyślić, dotknęła także Polskę. Jak sprawdził serwis fly4free.pl do końca marca Ryanair nie będzie w ogóle kursował z ośmiu polskich lotnisk. Są to porty w:
Z pozostałych lotnisk gdzie obecny był przewoźnik, czyli z Krakowa, Modlina, Gdańska i Wrocławia, będą kursowa pojedyncze rejsy. Z analizy połączeń Raynair, jaką wykonało fly4free.pl, wynika, że niektóre trasy mogą zniknąć nie tylko na kilka tygodni i zostaną skasowane całkowicie, jak połączenia z Łodzi do Dublina czy East Midlands