Mieli dostawać dodatki za pracę z chorymi na COVID-19. Nie dostają. "Ludzie czują się oszukani"

Lekarze pracujący z chorymi na COVID-19 mieli otrzymywać dodatkowe uposażenie w wysokości 100 proc. Część szpitali dodatki wypłaca jedynie w części, inne wcale. Winne mogą być przepisy, które można interpretować na wiele sposobów.

Dodatki dla lekarzy, którzy pracują z pacjentami chorymi na COVID-19 były kwestią sporych kontrowersji - rząd nie chciał bowiem opublikować uchwalonych przepisów dających medykom dodatki. Przez pomyłkę poparł bowiem poprawki opozycji, postanowił więc "przeczekać" do wejścia w życie nowych przepisów, które kwestię wypłat regulowały w nowy sposób. 

Cykl 'Wspieramy was' MZ w związku z COVID zmieniło prawo dot. rezydentów, które objęły pięciu lekarzy

Lekarze mieli dostawać dodatki covidowe. Niektóre szpitale próbują ominąć przepisy

Okazuje się jednak, że i te regulacje w praktyce nie zawsze obowiązują. Jak donosi "Rzeczpospolita" dyrektorzy szpitali nie zawsze wypłacają lekarzom należny im covidowy dodatek. Krzysztof Żochowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych i dyrektor szpitala w Garwolinie, w rozmowie z dziennikiem wyjaśnia, że przepisy są klarowne. "Sytuacja jest zero-jedynkowa. Jeżeli ktoś pracuje choć przez chwilę z chorymi na Covid i spełnia kryteria podane przez ministerstwo, należy mu się 100 proc. dodatku do wynagrodzenia zasadniczego" - stwierdza. 

Zobacz wideo Burmistrz Karpacza gościem programu 'Studio Biznes'. Ma apel do rządu

Tymczasem w praktyce dodatki wypłacane są częściowo, albo wcale. "Ludzie czują się oszukani" - mówi Damian Patecki, anestezjolog, współzałożyciel Porozumienia Rezydentów. Dlaczego? Bo na przykład szpitale dodatek wypłacają tylko za czas spędzony na oddziale zakaźnym, odliczając skrupulatnie każdą minutę spędzoną poza nim. Tymczasem, według przepisów, takiemu lekarzowi należy się dodatek w wysokości 100 proc. 

"Następny etap niszczenia jakiegokolwiek państwa prawa"

Brak wypłat dla lekarzy jest szczególnie niepokojący w kontekście działań, które podjął rząd, by pieniądze wypłacać na swoich zasadach. Ustawa uprawniająca do wypłat dodatkowych świadczeń leżała bowiem w szufladzie kilkanaście dni. 

Prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego określił to jako "następny etap niszczenia jakiegokolwiek państwa prawa". Jego zdaniem zaniechanie publikacji ustawy tworzy bardzo niebezpieczny precedens". - To robi "dziurę w tamie", jaką jest pewność prawa i zasad, które powinny wszystkich obowiązywać - stwierdził. 

8 stycznia zostaną uruchomione e-skierowania E-skierowania zostaną uruchomione 8 stycznia. Co trzeba wiedzieć?

PiS uchwalał przepisy o dodatkach dla medyków dwa razy. Najpierw w dokumencie znalazł się zapis o przyznaniu świadczeń dodatkowych w kwocie odpowiadającej stuprocentowemu wynagrodzeniu wynikającego z umowy cywilnoprawnej. W trakcie głosowania doszło do zamieszania - posłowie PiS uzasadniali, że muszą "skorygować błąd", bo w ustawie przez omyłkę zawarli zapis, że podniesione mają zostać świadczenia finansowe wszystkich pracowników ochrony zdrowia - bez względu na to, czy czynnie uczestniczą w walce z COVID-19. Zapis skorygowano głosami posłów PiS. Pomimo długiego czasu uchwalania przepisów nie dla wszystkich były one jasne.

Czytaj też: Ofiary awokado. Chirurdzy apelują i ostrzegają przed trwałym uszczerbkiem na zdrowiu

Więcej o: