Jednym z postulatów przedstawionych przez Andrzeja Dudę było przyznanie dodatku dla emerytowanych członków OSP - Czas jest, żeby rozwijająca się Polska pomyślała o jakimś świadczeniu emerytalnym dla tych, co lata przesłużyli w Ochotniczej Straży Pożarnej. Po cichu mi o tym mówią na dziesiątkach, setkach spotkań, które odbywam z rodakami w całej Polsce - zapowiadał prezydent Andrzej Duda.
Zgodnie z planem dodatek miałby wynosić 20 zł za każdy rok służby, co oznacza, że najbardziej doświadczeni pracownicy otrzymywaliby 400 zł miesięcznie.
Projekt ustawy w tej sprawie przygotowali, a później przegłosowali senatorowie. Jednak przeciwko wypłacie dodatku dla strażaków było 232 posłów PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Mariusz Kamiński czy ministra rodziny Marlena Maląg.
- To hipokryzja. Wszyscy senatorowie, także z PiS, poparli te dodatki. Sami mówili, jak to bardzo potrzebna inicjatywa! A potem w Sejmie odrzuca się przepisy, które zapewniają jej finansowanie - dodaje - skomentował "Faktowi" senator Krzysztof Kwiatkowski, który prowadził prace nad ustawą.
W czasie kampanii prezydenckiej prezydent Andrzej Duda złożył wiele obietnic dotyczących seniorów. Jak dotąd, spełnione zostały postulaty o utrzymanie dodatkowych świadczeń (13. i 14. emerytura). Urzędujący prezydent zapewniał także o wprowadzeniu tzw. emerytury stażowej.
Przed poprzednimi wyborami Andrzej Duda zawarł umowę programową z NSZZ "Solidarność", a w niej zadeklarował m.in. "prowadzenie polityki zmierzającej do powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy". Tzw. emerytury stażowe oznaczają, że część osób po przepracowaniu np. 35 czy 40 lat zyskiwałaby prawo do emerytury, nawet jeśli nie osiągnęła jeszcze wieku emerytalnego.