Choć w 2020 roku Polacy wydali więcej na alkohol, to sprzedaż liczona w litrach była mniejsza o 1 proc. w porównaniu do 2019 roku. Na zmiany w zachowaniach konsumentów wpłynęło wiele czynników. - Wzrost akcyzy, zamknięcie gastronomii, ograniczenia w organizowaniu imprez masowych, wesel czy większych spotkań towarzyskich, wreszcie zmiany w trybie życia i sposobach robienia zakupów - rok 2020 stworzył bezprecedensowy koktajl czynników, który zamieszał rynkiem alkoholi - komentuje Marcin Cyganiak, Commercial Director w NielsenIQ.
Pandemia koronawirusa nie wpłynęła negatywnie na sprzedaż droższych trunków. Dane NielsenIQ, które przywołuje portal money.pl, wskazują, że w 2020 roku wzrosły takie kategorie jak gin (26 proc.), rum (30 proc.), wino (8 proc.) i whisky (15 proc.).
Anna Anasik, ekspertka branży alkoholowej, zwraca uwagę, że whisky od ponad dekady przeżywa rozkwit popularności na polskim rynku. - Pandemia nie zatrzymała tego trendu, a wręcz przyspieszyła. Wzrosło znaczenie dyskontów dla sprzedaży tego trunku. Już połowa wolumenu whisky kupowana jest właśnie w tym formacie sklepów - powiedziała ekspertka.
Co prawda wartość sprzedaży alkoholu wzrosła, jednak w ujęciu ilościowym odnotowano spadek - w pandemicznym 2020 roku, Polacy kupili o 1,6 proc. mniej piwa względem 2019 roku. Piwo wciąż jest jednak najchętniej kupowanym produktem alkoholowym. Jego wolumen wynosi 87 proc.
Dane NielsenIQ wskazują również na stabilną sprzedaż wódki. W minionym roku Polacy kupili tylko o 0,2. proc więcej wódki, lecz w tej kategorii zapłacili o około 8 proc. więcej niż w 2019 roku. Zauważalny wzrost wartości sprzedaży wódki przy niewielkim wzroście ilościowym jest spowodowany wzrostem akcyzy na alkohol.